W obecnym sezonie Aryna Sabalenka jest w kapitalnej formie. Na start zwyciężyła w turnieju WTA Brisbane, następnie doszła do finału Australian Open i Indian Wells, po czym triumfowała w Miami. Po porażce z Jeleną Ostapenko w Stuttgarcie Białorusinka udała się do Madrytu, gdzie również poszło jej znakomicie. W finale zagrała z Coco Gauff. Pierwszy set zakończył się jej zwycięstwem 6:3. Druga partia była już znacznie bardziej emocjonująca. "Zawiązała się prawdziwa batalia. W jedenastym gemie 26-latka wróciła ze stanu 0-30 i po raz pierwszy od początku partii objęła prowadzenie. Coco znalazła się pod presją, by utrzymać swoje podanie. Szybko zrobiło się 30-0 dla Sabalenki, potem pojawił się meczbol. Mimo to Amerykanka wyratowała się i doprowadziła do tie-breaka. Na twarzy Aryny zagościła frustracja, ale szybko przekuła ją w dobre akcje" - relacjonował Mateusz Stańczyk z Interii Sport. Ostatecznie liderka rankingu WTA triumfowała w tie-breaku 7:3, a kilkanaście minut później odebrała trzeci w karierze puchar w Madrycie. Sabalenka przemówiła po zwycięstwie w Madrycie. Nie zabrakło wątku Świątek Później 26-latka udała się na konferencję prasową, podczas której wypowiedziała się nt. swojej formy oraz bycia najlepszą obecnie tenisistką świata. - To dla mnie szaleństwo. Pracowałam całe życie na ten cel, a bycie na szczycie rankingu wiele dla mnie znaczy. Czuję, że moje życie nie jest stratą czasu i jestem tam, gdzie powinnam być. Wymagało to mnóstwo ciężkiej pracy, ale teraz jestem szczęśliwa i mam tak piękne trofeum. Poza tym zawsze czekam na przyjazd do Madrytu, kocham ten kort i wsparcie, jakie tam otrzymuję - podkreśliła. Następnie Sabalenka poruszyła wątek swojej największej rywalki, którą od kilku sezonów jest Iga Świątek. W tym sezonie Polka spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Niemoc na korcie często idzie w parze z frustracją, którą rzadko oglądaliśmy u naszej zawodniczki. Jakie zdanie w tym temacie ma Białorusinka? Pierwsza rakieta świata została również zapytana o zbliżający się Roland Garros, gdzie w trzech poprzednich latach triumfowała Świątek. - Mam nadzieję, że w tym roku będzie zdecydowanie lepiej. Teraz jestem bardzo pewna swojej gry na kortach ziemnych. Byłam w półfinale i byłam blisko dotarcia do finału. Jadę tam, aby rywalizować i walczyć ze wszystkich sił. Jestem gotowa pracować nad każdym punktem i mam nadzieję na inny rezultat - powiedziała Białorusinka, dając Polce jasny sygnał, że w tym roku triumf w stolicy Francji może nie być aż tak oczywisty. - Bardzo ciężko pracowałam, aby urozmaicić swoją grę. To klucz do moich zwycięstw. W tej chwili cieszę się, że udało mi się tak bardzo poprawić formę. Prawda jest taka, że teraz wszystko jest lepsze. Staram się częściej podchodzić do siatki, mam większe czucie podczas uderzeń - uzupełniła Sabalenka. Teraz elita damskiego touru przeniesie się do Rzymu.