Półfinał Igi Świątek miał się odbyć w piątek jako drugi w kolejności, tuż po spotkaniu Jeleny Rybakiny z Anastazją Pawliuczenkową. Tuż przed pierwszym półfinałem pojawiła się jednak informacja, że Karolina Pliskova wycofała się z rywalizacji z powodu kontuzji dolnej części pleców. To oznaczało, że Polka jako pierwsza awansowała do wielkiego finału i mogła już spokojnie przyglądać się, z kim przyjdzie jej się zmierzyć w walce o tytuł. Półfinałowe starcie pomiędzy Rybakiną i Pawliuczenkową od początku układało się po myśli mistrzyni Wimbledonu z 2022 roku. Nawet jeśli pojawiało się jakieś zagrożenie w postaci break pointa, to reprezentantka Kazachstanu szybko niwelowała problem udaną akcją lub świetnym serwisem. Na koniec rywalka zerwała się jeszcze do odrabiania strat, ale było już za późno. Ostatecznie Jelena Rybakina pokonała Anastazję Pawliuczenkową 6:2, 6:4 i zagra z Igą Świątek w sobotnim finale o godz. 16:00 czasu polskiego. Świątek z szansą na wielki rewanż. Ogromna dawka spotkań Rybakiny w trakcie kilku dni Nasza reprezentantka stanie zatem przed poważnym zadaniem. Obie rozegrały dotychczas cztery oficjalne pojedynki, a reprezentantka Kazachstanu notuje w nich bilans 3-1. Tenisistka z Raszyna wygrała tylko pierwsze bezpośrednie starcie, a kolejne trzy przegrała. Wszystkie porażki Polka odnotowała w ubiegłym roku. Ich ostatni oficjalny mecz zakończył się kreczem Igi w trzecim secie podczas ćwierćfinału WTA 1000 w Rzymie. Istnieją jednak poważne argumenty ku temu, by Świątek wreszcie przełamała złą passę w starciach z Rybakiną. Panie rozegrały pokazowe starcie w ramach World Tennis League w grudniu ubiegłego roku i wówczas w jednosetowym pojedynku lepsza okazała się aktualna liderka rankingu WTA. Później rozegrały jeszcze super tie-break, gdzie z kolei lepsza była już zawodniczka reprezentująca Kazachstan. Na dodatek Polka ma prawo być znacznie mniej zmęczona od swojej konkurentki. Jelena rozgrywa drugi turniej z rzędu i będzie to dla niej dziewiąte spotkanie od 8 lutego. W ubiegłym tygodniu triumfowała w turnieju WTA 500 w Abu Zabi. Będzie miała zatem okazję na drugi tytuł na przestrzeni kilku dni. Z kolei dla Igi turniej w Dosze to pierwsze zmagania od nieudanego Australian Open i szansa na trzeci kolejny triumf w stolicy Kataru.