Iga Świątek i Caroline Wozniacki miały okazję zmierzyć się w bezpośrednim starciu po raz pierwszy od blisko pięciu lat. Aktualna liderka rankingu WTA pokonała wówczas rywalkę po trzysetowym pojedynku i było to dla niej jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze na tamten moment. Mimo że obie dawno nie rywalizowały ze sobą w oficjalnym meczu, to miały okazję przez ten czas do wspólnych treningów. Niestety spotkanie w Indian Wells nie potrwało zbyt długo. Dunka poddała mecz przy stanie 6:4, 1:0 z perspektywy aktualnej liderki rankingu WTA. Smutku z takiego obrotu spraw nie ukrywała nawet sama Świątek, która przyznała, że nie może być zadowolona w takiej sytuacji. "Mam dla niej ogromny szacunek. Jestem bardzo smutna, że tak się to zakończyło, nikt nie chce wygrać w taki sposób. Mam nadzieję, że Karolina szybko wydobrzeje i będzie gotowa do startu w Miami" - powiedziała raszynianka tuż po skończonym pojedynku. To dlatego rywalka Świątek musiała zrezygnować. Złe wieści z Danii Portal bt.dk przekazał, że powodem rezygnacji Wozniackiej z gry była ciągnąca się od dłuższego czasu kontuzja palca, która powoduje u tenisistki duży dyskomfort. "Woźniacka miała trudności z poruszaniem się po korcie. Ból był zbyt duży" - czytamy na portalu. Duńscy dziennikarze sygnalizowali, że w przerwie między setami tenisistka była opatrywana, ale na niewiele się to zdało. Z kolei w telewizji TV2 dziennikarze zaznaczali, że w Indian Wells była liderka rankingu WTA radziła sobie bardzo dobrze, ale przygoda miała "smutny koniec", bo przegrała bardziej z kontuzją niż z rywalką. W Danii panuje przekonanie, że ten uraz jest bardzo kłopotliwy i może jeszcze spowodować problemy o Wozniackiej. Wyglądało to źle, ale oby był to ostatni krecz Dunki z tego powodu. Półfinał z Ukrainką. "Nie ma już łatwych meczów W półfinale liderka światowego rankingu zmierzy się z Martą Kostiuk. Mecz zostanie rozegrany w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego. - To niezwykle utalentowana zawodniczka. Jak była nastolatką, to już było wiadomo, że będzie w czołówce WTA. Mimo że nie jest rozstawiona, pewnie zasłużyła na to, żeby być w półfinale. Skupię się na sobie i dam z siebie wszystko. Nie ma już łatwych meczów na tym etapie turnieju - oznajmiła Świątek w rozmowie z Canal+.