Świątek z Noskovą zmierzyła się po raz czwarty w karierze, a już po raz trzeci w tym roku. Żadne z wcześniejszych spotkań nie było jednak tak bardzo wyrównane, choć najbliżej było mu styczniowej potyczki w Melbourne, gdy 22-letnia Polka uległa w trzech setach trzy lata młodszej przeciwniczce w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Dwa tygodnie temu w Indian Wells podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego wzięła srogi rewanż (6:4, 6:0), a w niedzielę musiała stracić sporo sił i nerwów, by ponownie uporać się z rozstawioną na Florydzie z numerem 26. rywalką, wygrywając 6:7 (7-9), 6:4, 6:4. Ten mecz nie odbywał się bez przeszkód. Już w pierwszym secie mieliśmy dwie nadprogramowe przerwy związane z deszczem, a raszynianka, mimo że prowadziła w nim cały czas, to okazała się gorsza w tie-breaku. Tenis. Iga Świątek pierwszy raz przegrała w tie-breaku w tym sezonie Świątek po pierwszej w sezonie porażce w takiej rozgrywce udała się na nieco przedłużoną przerwę toaletową i wróciła na kort ze zdwojoną energią. Błyskawicznie wzięła się za odrabianie strat, przełamała przeciwniczkę już w pierwszym gemie, a później wyraźnie dominowała nad nieco rozregulowaną rywalką do stanu 5:1. Wtedy w jej grze coś się zacięło, brakowało też cierpliwości, co sprawiło, że zaczęły mnożyć się nieudane zagrania i Noskova zbliżyła się na 4:5. Gdy 10. gema Polka zaczęła od podwójnego błędu, siedzący na trybunach jej szkoleniowiec z niedowierzaniem kręcił głową jednoznacznie oceniając postawę swojej zawodniczki. Ostatecznie, także dzięki dwóm pomyłkom Czeszki, Świątek "domknęła" seta (6:4) i po niemal dwóch godzinach rywalizacji tenisistki mogły się szykować do decydującej odsłony. W niej również więcej było z obu stron błędów, niedokładności i nerwów niż udanych, finezyjnych akcji. Decydujące okazało się przełamanie na korzyść liderki listy WTA w piątym gemie, po którym objęła prowadzenie 3:2, a po chwili powiększyła przewagę do 4:2. Co prawda w 10. gemie była w opałach, gdy przegrywała 0-40, ale wtedy pokazała klasę i trzema świetnymi uderzeniami z głębi kortu doprowadziła do gry na przewagi, by po chwili, a łącznie po 155 minutach walki, przechylić szalę na swoją korzyść. Tenis. Iga Świątek ma korzystny bilans z Jekateriną Aleksandrową Polka będzie miała niespełna 24 godziny przerwy i znowu wyjdzie na Hard Rock Stadium, by w nocy z poniedziałku na wtorek powalczyć o ćwierćfinał z Aleksandrową. Rozstawiona z "14" Rosjanka wcześniej w niedzielę pokonała swoją rodaczkę Anastazję Pawluczenkową (21.) 6:4, 3:6, 6:3. Bilans ich wzajemnych potyczek jest korzystny dla Świątek, bowiem triumfowała trzykrotnie, w tym w lutym w 1/8 finału turnieju rangi 1000 w Dausze, a jedynej porażki doznała w ich pierwszej konfrontacji na początku 2021 roku w imprezie WTA w Melbourne.