Gramy u siebie, a publiczność zadba o to, by dodać nam skrzydeł. Niejednokrotnie udowodniliśmy, że jesteśmy lepsi, niż sugerowałyby suche pozycje tenisistek. Takie wydarzenia rządzą się swoimi prawami - zadeklarował kapitan tenisowej reprezentacji Szwajcarii, Heinz Gunthardt, cytowany przez "Przegląd Sportowy Onet". Polska niedługo zmierzy się ze Szwajcarią w meczu Billie Jean Cup, a wygrana przybliży biało-czerwonych do awansu do listopadowych finałów. Do kadry po dwuletniej przerwie powróciła Iga Świątek. Występy w narodowych barwach to dla raszynianki jedyna możliwość uzyskania przepustki na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, dlatego nie namyślała się ona długo. Szybko zapomnieć o Miami Open i skupić się na kadrze - to cel Igi Świątek Polka ma za sobą dwa skrajnie różne pod względem sukcesów i bagażu emocjonalnego starty w ważnych turniejach w Stanach Zjednoczonych. W Indian Wells nie miała sobie równych i bez straty choćby jednego seta triumfowała w rozgrywkach. W finale rozbiła Marię Sakkari 6:4, 6:0. Eksperci piali wręcz z zachwytu nad jej formą. Nic więc dziwnego, że przed Miami Open postrzegana była jako główna faworytka do triumfu. Niestety turniej na Florydzie nie potoczył się po jej myśli. Iga przystąpiła do niego wyraźnie zmęczona, co punktowali eksperci podczas jej meczu w 1/16 finału z Lindą Noskovą. Czeszka postawiła się Polce i wygrała pierwszego seta. Dwa kolejne, po ciężkiej i wyrównanej walce padły już łupem liderki rankingu WTA. Świątek popełniła jednak gigantyczną ilość błędów, co stanowiło fatalny prognostyk przed kolejnym spotkaniem. W rywalizacji z Jekateriną Aleksandrowa była cieniem samej siebie i całkowicie zasłużenie przegrała 4:6, 2:6. Na całe szczęście nie odbiło się to negatywnie na jej pozycji w rankingu WTA. Aryna Sabalenka odpadła z turnieju już w 1/16, a rozczarowała również goniąca ją w rankingu Coco Gauff. Amerykanka zatrzymała się na 1/8. Kosmiczna przewaga Świątek nad rywalkami w rankingu WTA. Ekspert jednak ostrzega Przewaga Igi nad Aryną Sabalenką wynosi niemal 2800 punktów, a Coco Gauff traci do Polki aż 3630 oczek. Pozycja 22-latki wydaje się niezagrożona, choć nieco inną optykę na ten temat ma Adam Romer. Ekspert i redaktor naczelny magazynu "Tenisklub" w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" podkreślił, że wystarczy kilka potknięć, a rywalki szybko dopadną Polkę. - Nie mam wątpliwości, że jeszcze przez trzy czy cztery lata będzie grała na najwyższym światowym poziomie. Natomiast ranking rządzi się własnymi prawami. Wystarczy, że kilka rzeczy ułoży się niekorzystnie dla niej i może się okazać, że ktoś ją wyprzedzi - stwierdził dziennikarz. Przy okazji podkreślił, co wyróżnia Igę Świątek na tle rywalek. Zdaniem Adama Romera jest to niesamowita motywacja, która napędza ją do gry. - Ona wyróżnia się ze wszystkich dziewczyn nie tylko tym, że spisuje się na korcie lepiej od nich, ale ma też większą motywację do tej gry. To widać gołym okiem. To pokazuje, że Iga jest wyjątkowa i skoncentrowana na tym, co robi. Jakieś przesłanki ku temu są, bo robi to wszystko jak mało która dziewczyna. Chodzi mi tutaj o solidność wyrażoną w osiągnięciach rankingowych - dodał ekspert. Świątek przygotowuje się już intensywnie do rywalizacji ze Szwajcarią, jednak w głowie ma również indywidualne starty. Najbliższy na Porsche Tennis Grand Prix w Stuttgarcie. Na turnieju rangi WTA 500 mają stawić się niemal wszystkie czołowe tenisistki świata.