Iga Świątek wciąż nie straciła seta w tegorocznej edycji Roland Garros. Dzisiaj rozegrała jednak najbardziej zacięty pojedynek ze wszystkich dotychczasowych - zwłaszcza, gdy mówimy o drugiej partii. Po pewnie wygranej premierowej odsłonie przez obrończynię tytułu, w drugiej Jaqueline Cristian postawiła się naszej reprezentantce. Rumunka podniosła poziom swojej gry, czym wywołała więcej błędów po stronie tenisistki, która w sobotę będzie obchodzić 24. urodziny. W pewnym momencie 60. rakieta świata miała piłkę na tie-break, ale ostatecznie potyczka zakończyła się w dwunastym gemie. Czterokrotna triumfatorka French Open wygrała 6:2, 7:5 po 114 minutach batalii. Emocje na Court Suzanne-Lenglen zostały podtrzymane po spotkaniu z udziałem Świątek. A to dlatego, że później na obiekcie pojawiły się zawodniczki, które miały wyłonić przeciwniczkę dla Igi w czwartej rundzie zmagań. Kibice dostali elektryzujące starcie pomiędzy Jeleną Rybakiną i Jeleną Ostapenko. W zestawieniu H2H było 3-2 dla reprezentantki Kazachstanu. Na dodatek mistrzyni Wimbledonu 2022 wygrała trzy ostatnie bezpośrednie potyczki, wszystkie rozegrane w sezonie 2023. Dzisiaj zmierzyły się ze sobą po raz szósty. Roland Garros: Mecz Rybakina - Ostapenko wyłonił rywalkę dla Świątek w czwartej rundzie Mecz rozpoczął się od podania Ostapenko. Łotyszka miała ogromne problemy w pierwszym gemie, nie mogła dostosować się do światłocieni, które tworzyły się poprzez zachodzące słońce. Popełniła aż pięć podwójnych błędów serwisowych, a mimo to przez długi czas utrzymywała się w grze o premierowe "oczko". Miała nawet jedną piłkę na 1:0. Ostatecznie doszło jednak do przełamania, za szóstym break pointem. Po zmianie stron Rybakina potwierdziła przewagę i od razu próbowała ją powiększyć. W trzecim gemie prowadziła 30-0, ale potem cztery akcje z rzędu wygrała Łotyszka. Reprezentantka Kazachstanu komfortowo dokładała "oczka" przy swoim podaniu, zdecydowanie więcej działo się przy serwisie Ostapenko. W trakcie piątego rozdania pojawił się break point na 4:1, ale na kolejne przełamanie trzeba było zaczekać do siódmego. Przy stanie 5:2 mistrzyni Wimbledonu 2022 pewnie domknęła premierową odsłonę rywalizacji, wygrywając 6:2. Triumfatorka londyńskiego Szlema sprzed trzech lat nie zamierzała zwalniać tempa. W drugim secie wywalczyła przełamanie już na "dzień dobry", po czwartej piłce na przełamanie. Po zmianie stron wyszła na 2:0. Łotyszka wyglądała powoli na zrezygnowaną, nie ruszała do niektórych zagrań. W trakcie czwartego rozdania zerwała się jednak do walki, pojawił się break point na 2:2. Wtedy Rybakina uruchomiła jednak swój największy atut, czyli serwis. Najpierw posłała wygrywające podanie, potem asa. Ostapenko wykonała potężny okrzyk z bezradności. Ostatecznie gem trafił na konto reprezentantki Kazachstanu. Po chwili zanosiło się na drugie "oczko" dla Łotyszki, prowadziła 40-15 przy własnym podaniu. Później przegrała jednak cztery akcje z rzędu i zrobiło się podwójne przełamanie. Podczas szóstego rozdania triumfatorka Roland Garros z 2017 roku zerwała się jeszcze na moment do walki. Mimo piłki na 5:1, doszło po odrobienia jednego breaka. Potem Ostapenko miała nawet szansę na trzeciego gema. Znów dała jednak odebrać sobie podanie i przy stanie 5:2 Rybakina serwowała po awans. Kazaszka przegrała pierwsze dwie wymiany, ale później nie oddała rywalce już choćby jednego punktu. Mistrzyni Wimbledonu 2022 wygrała 6:2, 6:2 i to ona zmierzy się w czwartej rundzie Roland Garros z Igą Świątek. Tym samym Polka nie będzie miała okazji w Paryżu do poprawy bilansu w meczach z Ostapenko, który wynosi obecnie 0-6.