Iga Świątek przybyła do Rzymu po porażce w wielkim finale turnieju WTA w Rzymie, w którym po tytuł sięgnęła wiceliderka rankingu WTA - Białorusinka Aryna Sabalenka. Nie można ukrywać, że we Włoszech Polka - do spółki ze swoją najgoźniejszą rywalką - należy do grona największych faworytek. Przypomnijmy, że 21-latka z Raszyna wygrała dwie poprzednie edycji turnieju WTA w Rzymie. Turniej WTA w Rzymie. Kiedy zagra Iga Świątek? Znamy godzinę meczu Polki Nasza tenisistka rozpocznie walkę o obronę tytułu od drugiej rundy. W pierwszej miała bowiem tzw. "wolny los". Teraz czeka czeka ją starcie z Anastazją Pawluczenkową. Rosjanka pokonała w pierwszej rundzie reprezentantkę gospodarzy - Sarę Errani. Obie zawodniczki zagrają w piątek na korcie centralnym. Jak poinformowali organizatorzy turnieju WTA w Rzymie, ich spotkanie rozpocznie się nie wcześniej niż o godzinie 13.00. Po Polce i Rosjance na kort wybiegną Tunezyjka Onsa Jabeur oraz Hiszpanka Paula Badosa. Zobacz także: Doprowadziła Świątek do łez. Teraz mówi wprost. Polka nie pozostawia wyboru Przed rozpoczęciem rywalizacji Iga Świątek jest optymistką, choć ma świadomość tego, że kluczowa będzie dla niej nieustanna koncentracja. - Na pewno mam dobre wspomnienia z zeszłego roku. Byłam już w tej sytuacji, bowiem w poprzednim sezonie także wracałam do Rzymu jako obrończyni tytułu. Mam nadzieję, że uda mi się znów w tym turnieju mieć odpowiednie myślenie oraz mentalność i koncentrować się tylko na kolejnym meczu, nie wybiegać za bardzo w przyszłość. Komfortowo czuję się tutaj na mączce, ale wiadomym jest, że tenis jest nieprzewidywalną grą i zawsze trzeba być czujnym. Mam po prostu nadzieję, że dobrze pójdzie mi na razie druga runda - stwierdziła polska tenisistka.