Iga Świątek od początku turnieju olimpijskiego w Paryżu pokazywała, że nie bez powodu była określana mianem głównej faworytki do wywalczenia złota igrzysk. Polka najpierw pokonała Irinę-Camelię Begu, później ograła Diane Parry, a w trzeciej rundzie wyeliminowała Wang Xiyu. Pierwszego seta straciła dopiero w ćwierćfinale, jednak ostatecznie i tak wyszła zwycięsko z meczu z Danielle Collins, która skreczowała w trzeciej partii. Liderka światowego rankingu w półfinale z Zheng Qinwen była jednak cieniem zawodniczki, która we wcześniejszych meczach ogrywała rywalki. W pierwszym secie ugrała zaledwie dwa gemy, a po krótkiej przerwie toaletowej wprawdzie wróciła do dobrej gry i szybko zapisała na swoim koncie cztery gemy, ale ostatecznie i tak wypuściła zwycięstwo w partii z rąk. Chinka wygrała 6:2, 7:5 i zameldowała się w finale igrzysk, a Polce pozostanie jedynie walka o brąz. Iga Świątek przegrywa w półfinale. Ogromne poruszenie Tak jak można było się spodziewać, porażka wielkiej faworytki wywołała poruszenie w mediach społecznościowych, szczególnie w serwisie X (dawny Twitter), gdzie swoimi spostrzeżeniami podzielili się polscy dziennikarze. "Zupełnie nieoczekiwanie okazało się, że Iga Świątek jest tylko człowiekiem" - napisał dziennikarz Radia ZET i Eurosportu Michał Korościel. "Niestety, chyba dotychczas najbardziej bolesny moment igrzysk" - zauważył współpracujący z TVP Sport Dawid Brilowski. Nie brakuje głosów, że Polka po prostu nie poradziła sobie z presją, jaka towarzyszy występom faworytek na tym etapie turnieju olimpijskiego. To właśnie na ten aspekt zwracają uwagę dziennikarze. "Najsłabszy mecz Igi Świątek w Paryżu od zwycięstwa w Roland Garros 2020. Było dziś widać, ile waży olimpijska rywalizacja, jak to ją spięło. A Zheng poszła dziś na całość, wyrazy uznania szczególnie za pogoń w drugim secie, za wiarę, że może jeszcze wrócić. I za wytrzymaną końcówkę" - podkreślił Maicej Łuczak z Meczyki.pl. W podobnym tonie wybrzmiał wpis eksperta tenisowego Huberta Błaszczyka. "Można mówić o presji zewnętrznej. I ona oczywiście była bardzo duża. Ale ten plecak oczekiwań, który sami pakujemy najczęściej jest najcięższy. Znów potwierdziło się, że igrzyska to jednak nie jest taki sam turniej" - stwierdził. Na presję, jaka towarzyszyła Polce, zwracają uwagę również kibice. "Nerwy, stres, ogromna presja, a do tego oskarżenia i zamieszania po wczorajszym meczu" - napisał jeden z internautów. "Iga Świątek ma dwie wersje. Jedna potrafi udźwignąć presję jak nikt inny. Druga jest sparaliżowana presją, z którą nie umie sobie poradzić. Niestety, dziś w Paryżu była ta druga" - stwierdził ktoś inny. Znany polski muzyk przyłapany na meczu Igi Świątek w Paryżu. Już wcześniej przyniósł jej szczęście