Tegoroczny sezon na mączce rozpoczął się dla Igi Świątek nieco inaczej niż poprzednie dwa. Tym razem nie udało się Polce sięgnąć na otwarcie po trofeum w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Jelena Rybakina jako pierwsza znalazła sposób na naszą tenisistkę w niemieckiej imprezie, wygrywając w sobotnim półfinale po trzysetowym starciu. Pięć dni później raszynianka przystąpiła już do swojego premierowego spotkania w zmaganiach rangi WTA 1000 w Madrycie. Na "dzień dobry" przyszło jej się zmierzyć z Xiyu Wang. Polscy kibice mogą kojarzyć Chinkę m.in. z faktu, że pokonała w znakomitym stylu Magdę Linette w finale WTA 250 w Kantonie we wrześniu ubiegłego roku. Poznanianka zdobyła wówczas zaledwie dwa gemy. Dominacja Świątek w pierwszym secie, w drugim pojawił się drobny kryzys. Polka w trzeciej rundzie Iga rozpoczęła spotkanie z Xiyu Wang od mocnego uderzenia. Od razu zdominowała rywalkę na korcie i szybko wyszła na prowadzenie 3:0 z podwójnym przełamaniem. W czwartym gemie rywalka załapała się na grę, pojawiły się dwa break pointy dla Chinki po kilku błędach naszej tenisistki. Mimo tego Świątek zakończyła gema na swoją korzyść i miała już cztery gemy przewagi. Chwilę później przeciwniczka doczekała się w końcu pierwszego punktu na tablicy wyników, ale to było wszystko, na co pozwoliła raszynianka w pierwszym secie. Po raz 13. w tym sezonie udało się zakończyć Polce rezultatem 6:1. Na koniec mogliśmy zobaczyć efektowny backhand po crossie w wykonaniu 22-latki, posłany prosto z returnu. Druga partia rozpoczęła się podobnie, jak początek pierwszej. Iga szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Po chwili Chinka zdołała odpowiedzieć gemem, miała nawet break pointa na odrobienie straty przełamania. Końcówka piątego gema należała jednak do naszej tenisistki. Świątek wydatnie pomogła sobie serwisem. Rotowane podanie, w dodatku z kickiem, sprawiło mnóstwo problemów rywalce i liderka rankingu WTA powróciła do trzygemowej przewagi. Xiyu Wang poczuła jednak, że można nawiązać walkę z Igą i w kolejnych minutach gemy niespodziewanie trafiały na konto Chinki. Po tym, jak doczekała się pierwszego przełamania na swoją korzyść w tym spotkaniu, bez większych problemów dołożyła swoje podanie i niespodziewanie zrobiło się 4:4. W końcówce zaprocentowało jednak nieporównywalnie większe doświadczenie naszej tenisistki. W kluczowych momentach rywalka popełniła błędy. Szczególnie bolesny okazał się ten przy piłce meczowej, gdy Chinka popełniła podwójny błąd serwisowy i ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Świątek 6:1, 6:4. Rywalką raszynianka w trzeciej fazie turnieju będzie Sorana Cirstea. Rumunka pokonała dzisiaj po elektryzującym starciu Alexandrę Ealę. Dojdzie zatem do czwartego pojedynku Polki z doświadczoną zawodniczką. Poprzednie trzy starcia zakończyła zwycięsko. Jedno z nich odbyło się w tym roku - w Dosze. Wówczas 22-latka straciła zaledwie dwa gemy. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Xiyu Wang jest dostępny TUTAJ.