Od zakończenia wielkoszlemowej rywalizacji na kortach Australian Open minęło już kilka dni, lecz wciąż nie milkną echa tego, co wydarzyło się w Melbourne. Była to bowiem pierwsza w tym sezonie okazja, by zobaczyć w walce o prestiżowe trofeum czołowe tenisistki rankingu WTA i porównać, jak spisują się po przepracowaniu kolejnego presezonu. Po półfinałowej porażce z Madison Keys ochłonęła już Iga Świątek, która w tegorocznej edycji Australian Open wyrównała swój najlepszy wynik osiągnięty na tej imprezie w 2022 roku. Polska tenisistka nie kryje jednak, że sam awans do najlepszej czwórki turnieju stanowi dla niej rozczarowanie. - Choć oczywiście mam niedosyt związany z samym wynikiem w Melbourne, to patrząc realnie widzimy i wiemy, jak dobrą robotę zrobiliśmy i do czego zmierzamy. Pora złapać oddech po intensywnym pre seasonie i rozpocząć projekt Middle East Swing. Do zobaczenia niedługo - napisała wiceliderka rankingu WTA w poście podsumowującym całe Australian Open. Australian Open. Media: Iga Świątek wysłała w świat jasny sygnał Mimo półfinałowej porażki Iga Świątek może mieć po występie w Melbourne spore powody do zadowolenia. Przekonują o tym chociażby eksperci renomowanego portalu "The Athletic" pisząc o "twardej prawdzie Igi Świątek" i nawiązując w ten sposób do nawierzchni, jaka pokrywa australijskie korty. Jak czytamy w podsumowaniu występu Polki, nasza tenisistka pokazała światu swoją jakość, jaką dysponuje na twardej nawierzchni. - Zdecydowanie udowodniła, że może grać na swoim najwyższym poziomie lub zbliżyć się do niego w turnieju wielkoszlemowym na korcie twardym. To powinno być jej głównym wnioskiem z turnieju, a nie jakiekolwiek długotrwałe żale po przegranej w zaciętym półfinale. Światek wyglądała bardziej jak zawodniczka, która zdominowała WTA Tour w 2022 i 2023 roku, po serii porażek w 2024 roku, w których stała się przewidywalna i wpadała w panikę, gdy przeciwniczki - szczególnie te mocno uderzające, takie jak Keys - zaczynały grać na swoim topowym poziomie - chwali grę Igi Świątek "The Athletic". Mówią o triumfie Igi Świątek i finale z Aryną Sabalenką. "Są w najlepszej sytuacji" Tamtejsi dziennikarze postanowili obalić także stawiany często Idze Świątek zarzut, że radzi sobie ona wyśmienicie wyłącznie na mączce, podczas gdy Aryna Sabalenka specjalizuje się głównie w grze na twardych kortach. - W turniejach WTA 1000 i innych imprezach Iga Świątek rządziła tak, jak na mączce. Od swojego pierwszego triumfu w Rolandzie Garrosie w 2020 roku, wygrała 82 procent spotkań na tej nawierzchni, zdobywając 12 tytułów. W tym samym czasie odsetek zwycięstw Aryny Sabalenki wyniósł 75 procent, przy 10 tytułach. Znacznie przewyższyła Świątek na twardym korcie w Wielkim Szlemie, ale ich ogólny bilans pokazuje, że jakakolwiek charakterystyka ich rywalizacji sprowadzona do starcia specjalistki od mączki ze specjalistką od twardych kortów jest daleka od prawdy - zaznaczono. Iga Świątek została pochwalona także za to, że ponownie wspięła się na swoje wyżyny, znów dominując swoje rywalki i sprawiając, że jej forhend niósł ze sobą "niszczycielski efekt". Nic nie robiła sobie ze 158 miejsc różnicy. Niespodzianka już w pierwszej rundzie