"Moja kondycja fizyczna nie wróciła jeszcze do normy po US Open. Niestety nie mogłam przyjechać do Seulu. Prosimy o zrozumienie. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko zmienić harmonogram. Z pewnością jednak chciałabym odwiedzić Seul w przyszłym roku i rozegrać wspaniały turniej przed koreańskimi kibicami" - tymi słowami Iga Świątek zakomunikowała, że potrzebuje jeszcze czasu na regenerację. Po raz ostatni raszynianka walczyła na korcie 4 września. Tego dnia przegrała ćwierćfinał US Open z Jessicą Pegulą, późniejszą finalistką. Uległa niżej notowanej Amerykance 2:6, 4:6. Iga Świątek w ogniu krytyki. Jej były trener wyciągnął niewygodne fakty Iga Świątek przenosi się do Azji. W Pekinie bronić będzie tytułu sprzed roku Kolejny turniej Świątek miała rozegrać w Azji. Tak się stanie, ale pierwotne plany uległy korekcie. Zamiast Seulu (start 16 września), będzie Pekin, gdzie czołowe tenisistki świata przystąpią do rywalizacji 25 września. W stolicy Chin nasza reprezentantka bronić będzie tytułu wywalczonego przed rokiem. Zadanie niełatwe, zważywszy na fakt, że na liście uczestniczek znajdują się m.in. Aryna Sabalenka, Coco Gauff, Qinwen Zheng, Jasmine Paolini i Jelena Rybakina. Dzikie karty otrzymały z kolei Caroline Wozniacki i Emma Raducanu. W imprezie mamy również zobaczyć Magdę Linette i Magdalenę Fręch. Ta druga w nocy z niedzieli na poniedziałek rozegra finał turnieju WTA 500 w Guadalajarze. Jej rywalką będzie Australijka Olivia Gadecki. Relację live z tego spotkania znajdziesz TUTAJ. Co ciekawe, Fręch planuje jeszcze grę w Seulu. Już w najbliższy wtorek zmierzy się w I rundzie z kwalifikantką Priscillą Hon, również z Australii. Decyzja Świątek przelała czarę goryczy. Światowe media skupiają się na jednej kwestii