W czwartek Iga Świątek poznała kluczową wiadomość - tego dnia rozlosowana została bowiem drabinka, która obowiązywać będzie podczas walki tenisistek o medale igrzysk olimpijskich w Paryżu. Liderka rankingu WTA rozpocznie rywalizację od meczu z Iriną-Camelią Begu. Jej kolejną rywalką będzie Nadia Podoroska lub Diane Parry, a w połówce wraz z polską tenisistką znalazły się także między innymi Jelena Rybakina, Jelena Ostapenko, Danielle Collins czy Naomi Osaka. Iga Świątek czeka na pierwszy mecz na igrzyskach. Już raz wygrała z Iriną-Camelią Begu Iga Świątek jak dotąd w swojej karierze mierzyła się z Iriną-Camelią Begu tylko raz - w trzeciej rundzie Wimbledonu w 2021 roku. Powiedzieć, że rumuńska tenisistka nie wspomina miło tamtego pojedynku, to jak nie powiedzieć nic. Polka brutalnie rozbiła wówczas 33-latkę w dwóch setach 6:1, 6:0, za co ta została dotkliwie skrytykowana w rodzimych mediach. Portal Sport.ro pisał wówczas o "katastrofalnym" występie swojej reprezentantki, która została "zniszczona przez Igę Świątek", notując "jedną z najbardziej drastycznych porażek w swojej karierze. W podobnym tonie wypowiadali się także rumuńscy dziennikarze z innych redakcji, chwaląc przy tym kapitalną postawę liderki rankingu WTA. Na tle swoich kolegów z branży wyróżniał się w tym aspekcie Marcu Czentye. - Imponująca gra Igi Świątek, paskudny tenis Iriny Begu. Nie zdradzała po sobie uczucia bólu, ale wyglądała tak, jakby walczyła z urazem. Co za bolesny sposób na pożegnanie się z Wimbledonem - pisał. Hubert Hurkacz ujawnia całą prawdę w sprawie Igi Świątek. Natychmiast złapał za telefon Teraz Irina-Camelia Begu może szykować się na kolejną trudną przeprawę, a może i dotkliwą porażkę. Nie można z góry skreślać 33-latki, lecz trzeba zauważyć, że na paryskiej mączce będzie jej znacznie trudniej nawiązać wyrównaną walkę z Igą Świątek niż na londyńskiej trawie. Być może podbudował ją jednak nieco półfinał turnieju WTA 250 w Palermo, do którego dotarła przed przyjazdem do Paryża.