Iga Świątek i Jelena Rybakina zafundowały kibicom zgromadzonym w Porsche Arena trzysetowy thriller. Mecz rozpoczął się bardzo korzystnie dla naszej tenisistki, jednak później to rywalka doszła do głosu. Polce udało się doprowadzić do decydującej partii, ale w niej lepiej poradziła sobie Kazaszka. Ostatecznie mistrzyni Wimbledonu z 2022 roku wygrała 6:3, 4:6, 6:3 i zameldowała się w finale WTA 500 w Stuttgarcie. Dla raszynianki to pierwsza porażka w tej imprezie. Kłopotliwa nagroda dla Rybakiny. To będzie dla niej bodziec Reprezentantka Kazachstanu stoczyła dwa trzysetowe pojedynki na drodze do półfinału. Chociaż Iga miała z nią negatywny bilans bezpośrednich starć, to ich ostatnie spotkanie w Dosze zakończyło się zwycięstwem raszynianki. Dzięki temu 22-latka sięgnęła po trzeci tytuł z rzędu w stolicy Kataru. W Stuttgarcie znów lepsza okazała się Rybakina i to ona zachowała szansę na końcowy triumf, a także na Porsche, czyli główną nagrodę za zwycięstwo w tych zawodach. To z jednej strony niezwykle cenne trofeum, ale z drugiej, bywa kłopotliwe. Na przykład dla kogoś, kto jak Rybakina nie ma prawa jazdy. Tenisistka w pomeczowym wywiadzie została zapytana, czy będzie jeździć autem tak szybko, jak uderza piłki na korcie. Jej odpowiedź wywołała jednak salwę śmiechu. "Wiecie, tak naprawdę nie mam nawet prawa jazdy. To będzie teraz mój cel. Myślałam o tym od lat i byłaby to dobra motywacja" - przyznała tenisistka. Serwis pomógł Rybakinie Oczywiście obie lubimy dominować na korcie, dlatego nie było łatwo wystartować. Ona naprawdę mocno uderza, ale i ja mam też dobry serwis. To była swego rodzaju bitwa o to, kto zacznie dominować. Zawsze trudno jest nią grać. Nakręcamy się nawzajem" - dodała reprezentantka Kazachstanu.