Iga Świątek na początku października zaskoczyła wszystkich, informując o zakończeniu wieloletniej współpracy z Tomaszem Wiktorowskim. Kibice, eksperci i dziennikarze nie kryli zdziwienia - polski szkoleniowiec bowiem przyczynił się do największych sukcesów raszynianki, dlatego też trudno było wyobrazić sobie, z jakiego powodu pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa nagle postanowiła zrezygnować z pomocy 43-latka. Po odejściu Tomasza Wiktorowskiego świat tenisa z niecierpliwością czekał na nazwisko jego zastępcy. Potencjalnych kandydatów na to miejsce było wielu, lecz ostatecznie Iga Świątek postanowiła dać szansę trenerowi niepochodzącemu z Polski. Wybór jej padł na Wima Fissette'a, a więc byłego trenera m.in. Naomi Osaki, Qinwen Zheng, Wiktorii Azarenki i Angelique Kerber. "Miło mi ogłosić, że do mojego zespołu dołącza Wim Fissette. Jak wiecie teraz przygotowuję się do WTA Finals, ale moja perspektywa na karierę jest zawsze długoterminowa, nigdy krótkowzroczna... Wiele razy już wspominałam, że moja kariera to dla mnie maraton, nie sprint i działam, pracuję i podejmuję decyzje właśnie z tym podejściem. Chcę dodać, że cieszę się na współpracę z Wimem. Widzę u niego bardzo dobre podejście, wizję, a dodatkowym atutem jest jego ogromne doświadczenie na najwyższym poziomie w tenisie. Wiadomo, że to zawsze ważne, żeby poznać się lepiej, ale za nami bardzo dobry start relacji, a ja nie mogę się doczekać powrotu do rywalizacji" - przekazała polska tenisistka za pośrednictwem mediów społecznościowych. Co naprawdę łączy Świątek i Abramowicz? "Nie oszukujmy się, jesteśmy dorośli" Wim Fissette nowym trenerem Igi Świątek. To jego cel, wszystko ujawnił Na temat współpracy wypowiedział się także Wim Fissette. Nowy trener Igi Świątek w rozmowie z Eurosportem przyznał, że zdaje sobie sprawę z dominacji Polki na kortach ceglanych, jednak chciałby pomóc jej poprawić grę na innych nawierzchniach, w tym przede wszystkim na trawie. "Z przyjemnością będę obserwował etap sezonu, w którym Iga będzie rywalizować na kortach ziemnych, szczególnie podczas Roland Garros. Oczywiście, wiele zobaczę i dowiem się o jej grze na tej nawierzchni. Interesuje mnie to, co czyni ją wyjątkową na tego typu kortach. Dla mnie bardzo ważne będzie odkrycie tego procesu i zrozumienie nastawienia, z jakim stawia czoła tej części sezonu. Oczywiście, chcemy, aby Iga pozostała królową kortów ziemnych. Moim głównym celem będzie to, aby kibice mogli obserwować Świątek dominującą w tej części sezonu. Kibice nie bez powodu uważają ją za królową gliny. Oczywiście, osiągnięcie sukcesu w innych turniejach Wielkiego Szlema będzie również naszym priorytetem, albo przynajmniej podniesienie poziomu komfortu Igi na szybszych nawierzchniach" - oznajmił. Belgijski szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne zadanie przed sobą postawił. Każdy rodzaj nawierzchni ma bowiem własną specyfikę, dlatego też z wielu przypadkach osobom dobrze grającym na mączce niekoniecznie wychodzi gra na przykład na kortach trawiastych."“Nie jest łatwo odnieść sukces na kortach ziemnych, rozegrać tak wiele meczów w ciągu kilku tygodni, a następnie przejść na trawę. Kluczowe będzie, aby poczuła się komfortowo na trawie i zaufała swojemu planowi gry. Będziemy testować różne metody, aż osiągniemy sukces" - podsumował krótko. Oczywiste jest to, że efektów współpracy z Wimem Fissette nie zobaczymy ani podczas WTA Finals w Rijadzie, ani podczas jej występów w turnieju Billie Jean King Cup. Kibice mają jednak nadzieję, że zmiany w sztabie szkoleniowych w pewnym sensie na nowo zmotywują Polkę do pracy i jej powrót na fotel liderki rankingu WTA to tylko kwestia czasu. Świetne wieści dla kibiców ws. Igi Świątek. Odliczają dni, już wszystko jasne