Po trzyletniej współpracy Iga Świątek zdecydowała się podziękować Tomaszowi Wiktorowskiemu za wkład w jej dotychczasowe sukcesy. Decyzję o rozstaniu ogłosiła 4 października. Niespełna dwa tygodnie później wskazała trenera, z którym zamierza kontynuować tenisową karierę. Wybór padł na Wima Fissette'a. 44-letni Belg od początku wymieniany był jako jeden z głównych pretendentów do objęcia schedy po Wiktorowskim. I jak się okazuje, po cichu liczył na zaproszenie do sztabu raszynianki. - Znam Igę od 2018 roku, gdy wygrała Wimbledon juniorek. Moment, w którym otrzymałem propozycję współpracy, był jednym z najpiękniejszych w mojej karierze. Od wielu lat oglądam jej mecze i czymś fantastycznym będzie móc z nią współpracować. Nie miałem wątpliwości. To było to, co chciałem zrobić - oznajmił na antenie Eurosportu, w pierwszym wywiadzie po nominacji. Uraz mistrzyni, tuż przed potencjalnym starciem ze Świątek w Rijadzie. Musiała się poddać Iga Świątek jakiej nie znamy? Wim Fissette zapowiada urozmaicenie stylu gry Fissette to znana postać w branży. Do tej pory prowadził m.in. Belgijkę Kim Clijsters, Rumunkę Simonę Halep, Białorusinkę Wiktorię Azarenkę, Czeszkę Petrę Kvitovą i Niemkę Angelique Kerber. Jego ostatnią podopieczną była Japonka Naomi Osaka. Teraz będzie odpowiadał za wyniki zawodniczki, która na szczycie rankingu WTA spędziła ponad 100 tygodni. I pozostanie tam do 28 października. Tego dnia ustąpi miejsca Arynie Sabalence. Wierzymy, że nie na długo. Świątek po raz ostatni widziana była na korcie w ćwierćfinale US Open. Potem zrezygnowała ze startu w trzech kolejnych turniejach - w Seulu, Pekinie (miała tam bronić tytułu) i Wuhan. W dniach 2-9 listopada zagra w WTA Finals w Rijadzie. Czy długa przerwa w grze to bardziej kłopot czy może atut świeżości? - Myślę, że ten czynnik może działać w obie strony - odpowiada Fissette. - W takiej sytuacji, po zmianie trenera i dłuższej przerwie, jest się fizycznie i psychicznie odświeżonym, co może pomóc. Ale z drugiej strony może też brakować rytmu meczowego. Pierwszy mecz będzie kluczowy. Jeśli go wygra, potem nie powinno być problemów. Iga zazwyczaj zaczyna rok dobrze, więc ona nie potrzebuje wiele meczów, aby złapać rytm. Belgijski szkoleniowiec poruszył też temat, który wywołuje szczególne emocje. Chodzi o styl gry pierwszej rakiety świata. Kibice chcieliby zobaczyć mniej siły, a więcej finezji. I gotowy plan B, kiedy sprawy na korcie zaczynają iść w złym kierunku. - Oczywiście Iga ma swoje atuty, ale musi też się cały czas rozwijać. Musimy spędzić czas razem i zobaczyć, jak ona czyta grę. Jak się porusza, jak się rozwija. Musimy spędzić czas razem i ustalić pewne cele. Mocno bazuję w swojej pracy na danych. Chcę, aby Iga częściej podchodziła do siatki, aby przejmowała inicjatywę. Myślę, że potrzeba na to kilku miesięcy - prognozuje Fissette. Coach z Beneluksu jako opiekun gwiazd ma na koncie triumfy w Australian Open, Wimbledonie i US Open. W sumie sześć tytułów. Nie wygrał jeszcze French Open, w którym Iga sięgała po tytuł już czterokrotnie. - Na pewno naszym celem jest to, żeby Świątek zaczęła dokładać kolejne tytuły wielkoszlemowe również na innych nawierzchniach - zapewnia. - Sezon na kortach ziemnych ma swoją specyfikę. Rozgrywa się bardzo dużo meczów, turniejów w krótkim czasie. Trzeba wejść w rytm, zdobyć pewność siebie, a po Paryżu jest czas, żeby przejść na inne nawierzchnie. Będzie wtedy okazja, żeby popracować nad grą na innych nawierzchniach i tam postarać się o sukces.