O ile Magdalena Linette i Magdalena Fręch odpadły z US Open, o tyle Iga Świątek wciąż zachwyca na nowojorskich kortach. Pierwsza rakieta świata przystąpiła do wielkoszlemowego turnieju jako obrończyni tytułu i jak na razie idzie jej fantastycznie. W drugiej rundzie bez problemu pokonała Darię Saville 6:3, 6:4 i może przygotowywać się do kolejnego spotkania. Zadanie nie będzie proste, bowiem 22-letnia zawodniczka zmierzy się ze swoją serdeczną przyjaciółką Kają Juvan. Co ciekawe, na konferencji prasowej reprezentantka Polski zwróciła uwagę na rywalizację tenisistów. Pod lupę wzięła Carlosa Alcaraza i Novaka Djokovicia. "Przez swoje starty nie oglądam zbyt wiele, ale ich mecze śledzę od początku do końca. To zderzenie dwóch pokoleń. Żaden nie dostaje punktów za darmo. Obserwuję ich jako fanka, bo większość ich zagrań byłoby dla mnie niemożliwe do powtórzenia. Mogę się od nich wiele nauczyć" - przyznała liderka rankingu WTA. Niecodzienna scena po meczu, Świątek nagle przyparta do muru. Musiała złożyć obietnicę przed kamerami Novak Djoković przyjrzał się Idze Świątek. Jego słowa dają do myślenia Udany dzień w Nowym Jorku miał równie utytułowany Serb. "Nole" pewnie pokonał Hiszpana Bernabe Zapatę Mirallesa 6:4, 6:1, 6:1 i podobnie jak Polka, awansował do trzeciej rundy wielkoszlemowej imprezy. Po meczu odniósł się do słów "Biało-Czerwonej", która wypowiedziała się o jego rywalizacji z liderem ATP. Djoković pochwalił młodszą "koleżankę po fachu" za jej waleczność. "Wychodzi na kort i nie daje szans rywalkom. Właściwie ma prawdopodobnie najwięcej bajgli (sety wygrane do zera - przyp. red.) w kobiecym tenisie w ciągu ostatnich kilku lat. Poza tym bardzo profesjonalnie traktuje każdy punkt, więc jest to godne podziwu. Naprawdę podoba mi się ten rodzaj mistrzowskiego ducha i sposobu myślenia" - dodał legendarny tenisista. Nasza gwiazda po zwycięstwie nie spoczęła na laurach, tylko przygotowuje się do kolejnego meczu na US Open. Kolejną rywalką 22-latki będzie jej była partnerka deblowa, Słowenka Kaja Juvan. Kolejna sensacja w US Open. Faworyt nie wytrzymał i wdał się w ostrą dyskusję