Iga Świątek nie miała zbyt wiele czasu na świętowanie zdobytego tytułu w turnieju WTA 1000 w Madrycie. Zaledwie pięć dni po epickim starciu z Aryną Sabalenką przystąpiła już do rywalizacji w imprezie, którą w przeszłości wygrywała dwukrotnie. Polka okazywała się najlepsza w Rzymie w 2021 i 2022 roku. W ubiegłym sezonie musiała poddać ćwierćfinałowe spotkanie z Jeleną Rybakiną, ze względu na kontuzję odniesioną w tie-breaku drugiego seta. Drogę do trzeciego trofeum w stolicy Włoch rozpoczęła od spotkania z Bernardą Perą. Obie rywalizowały ze sobą przed rokiem w Madrycie. Wówczas nasza tenisistka pokonała rywalkę 6:3, 6:2. Amerykanka znana jest polskiej publiczności m.in. ze względu na fakt, że często występuje w deblu wspólnie z Magdą Linette. Na kolejne starcie Świątek z Perą trzeba było nieco dłużej zaczekać. Ze względu na opady deszczu i zacięte spotkania poprzedzające, start sesji wieczornej został opóźniony o około dwie godziny. Dominacja Igi Świątek. Polka z awansem do trzeciej rundy WTA 1000 w Rzymie Tuż przed godz. 21:00 obie pojawiły się obiekcie Campo Centrale. Z racji tego, że tenisistki nie mogły potrenować przed spotkaniem, sędziująca pojedynek Marija Cicak zarządziła przedłużoną rozgrzewkę. Walka o trzecią rundę rozpoczęła się od serwisu Igi. W pierwszych dwóch gemach Polka straciła zaledwie dwa punkty. Amerykanka załapała się na grę dopiero w trzecim gemie, miała nawet break point. Ostatecznie Świątek przechyliła jednak szalę na swoją korzyść i objęła prowadzenie 3:0. Liderka kobiecego rankingu grała starannie, nie pozwalała rywalce na zbyt wiele. Pera nie była w stanie wygrać nawet gema, mimo że miała 40-15 przy własnym podaniu. Z każdą minutą rosła frustracja na twarzy Bernardy, okazywała coraz większą bezradność. Przy stanie 5:0 dla Polki musiała ratować się przed przegraną partią do zera. I nie powiodła jej się ta sztuka. Przy pierwszej piłce setowej 22-latka minimalnie się pomyliła, ale później nie pozostawiła już żadnych złudzeń rywalce i po raz ósmy w tym sezonie wygrała seta bez straty gema. Świątek nie zamierzała się zatrzymywać i w dobrym stylu otworzyła drugą partię. Po chwili jednak Amerykanka w końcu doczekała się pierwszego gema, przerywając serię siedmiu wygranych z rzędu przez 22-latkę. I zawiązała nam się ciekawa rywalizacja - zwłaszcza w czwartym gemie, gdy Polka potrzebowała aż osiem break pointów, by przełamać serwis rywalki. Od tego momentu wynik odjechał Perze. Przy stanie 5:1 raszynianka serwowała po zwycięstwo. Pera, nie mając już nic do stracenia, obroniła dwie piłki meczowe, a sama wykorzystała czwartego break pointa i przedłużyła jeszcze emocje w spotkaniu. Nie potrwało to jednak długo, bowiem już w kolejnym gemie starcie dobiegło końca. Ostatecznie Iga wygrała mecz 6:0, 6:2 i w doskonałym stylu rozpoczęła drogę do trzeciego tytułu w stolicy Włoch. Przeciwniczką naszej tenisistki w sobotnim starciu o czwartą rundę WTA 1000 w Rzymie będzie Julia Putincewa. Reprezentantka Kazachstanu pokonała dzisiaj Sloane Stephens 6:3, 6:2. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Bernarda Pera jest dostępny TUTAJ.