- W drugim secie Jessica ewidentnie dała z siebie wszystko, trudno było wykończyć akcje. Grałam bardzo szybkie piłki, goniłam ją z rogu do rogu i wciąż ta piłka wracała, więc to było bardzo wymagające. Cieszę się, że w końcu się udało i serwisem w ostatnim gemie mogłam wypracować dużą przewagę — mówiła tuż po meczu Iga Świątek w rozmowie z Canal+ Sport. Przypomnijmy, że po trwającym godzinę 50 minut półfinale Miami Open pokonała Amerykankę Jessicę Pegulę 6:2, 7:5 i awansowała do finału, gdzie jej rywalką będzie Naomi Osaka. Dla Świątek była to szesnasta wygrana z rzędu. Czytaj także: Iga Świątek w finale Miami Open! Finałowa rywalka Polki jest prywatnie jej przyjaciółką, ale jak podkreślała Świątek, nie ma to zbyt dużego znaczenia. - Grałam już z moimi przyjaciółkami, więc szczerze mówiąc, nie ma to dla mnie znaczenia. Jak wychodzimy na kort, trzeba sympatie odłożyć na bok i skupić się na pracy. To już jest taki poziom, że obie potrafimy to zrobić. W rozmowie z Canal+ Sport polska tenisistka przyznała, że nabrała dużej pewności w stosunku do swojej gry i to przynosi znakomite rezultaty. - Mam dużą pewność siebie, jeśli chodzi o defensywę, bo na tym się opierała moja gra w poprzednim sezonie. Teraz to, że dodałam formację ataku, daje mi więcej punktów, ale faktycznie lubię być w defensywie i mi to nie przeszkadza. Czuję też, że im dłuższe są akcje, tym większą mam przewagę. Wykorzystałam to dzisiaj - oceniła Świątek.