To był dosyć trudny mecz dla Igi Świątek. Co prawda nasza tenisistka wygrała pierwszego seta gładko, bo do jednego, to w drugim sytuacja się zupełnie odwróciła. Danielle Collins zwyciężyła 6:2 i można było drżeć o to, czy Polce uda się wywalczyć awans do półfinału. Na dodatek w pierwszym gemie trzeciej partii doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Amerykanka bardzo mocno trafiła piłką Świątek w okolice brzucha, przez co raszynianka aż przysiadła na chwilę z bólu. Rywalka ją co prawda przeprosiła, ale trzeba przyznać, że Collins jest na tyle dobrą zawodniczką, że mogła, a wręcz powinna w sytuacji, gdy Świątek znajdowała się na środku kortu, pokierować uderzenie inaczej. To zwiastowało ciekawą końcówkę pojedynku. Oburzające zachowanie Collins. Zaatakowała po meczu Świątek i organizatorów Ostatecznie wygrała Polka, ponieważ przy stanie 4:1 dla naszej zawodniczki Danielle Collins poddała spotkanie z powodu kontuzji. Po zakończeniu starcia obie zawodniczki podeszły do siatki i z wyrazu twarzy Igi Świątek można było odczytać, że Amerykanka nie skierowała do niej zbyt miłych słów. Takie informacje też przekazał Mateusz Puka z portalu WP SportoweFakty, który napisał na portalu X, że Danielle Collins miała zarzucić Idze Świątek "nieszczerość oraz fałszywość". "Danielle Collins po porażce z Igą Świątek zaatakowała organizatorów turnieju tenisowego, a także samą Igę. Polka jest jej zdaniem nieszczera i fałszywa. Nie wytłumaczyła jednak, o co dokładnie chodzi" - można było przeczytać we wpisie dziennikarza. Kilkanaście minut później Christopher Clarey z "New York Timesa" ujawnił już, o co chodziło, ponieważ udało mu się porozmawiać z Danielle Collins. - Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w sprawie mojej kontuzji. Wiele dzieje się przed kamerą, jest wielu ludzi z ogromną charyzmą, którzy wychodzą i w inny sposób zachowują się przed kamerą, a w inny sposób w szatni. Po prostu nie mam najlepszych doświadczeń i naprawdę nie czuję, że ktokolwiek powinien być nieszczery. Mogą być tacy, jacy są. Mogę to zaakceptować, nie potrzebuję fałszu - tłumaczyła Amerykanka napiętą scenę spod siatki. Iga Świątek już odniosła się do sceny z Collins. Skomentowała ją króciutko Trzeba przyznać, że Danielle Collins miała szczęście, że trafiła na bardzo spokojną w takich sytuacjach Igę Świątek, która nie wdała się w zbędną sprzeczkę z Amerykanką. Chwilę po zakończeniu spotkania liderka światowego rankingu została zapytana właśnie o tę scenę. Polka skoemntowała ją bardzo dyplomatycznie. - Szczerze mówiąc, nie chcę wnikać w szczegóły. Jak chcecie, to spytajcie się jej. To była bardzo dziwna wymiana zdań. Nie spodziewałam się tego. Po prostu chciałam jej życzyć wszystkiego dobrego, bo wiem, że to jest jej ostatni rok na tourze i na pewno nie było jej łatwo zakończyć tego w ten sposób - powiedziała Świątek na antenie TVP. Teraz naszą najlepszą tenisistkę czeka półfinał igrzysk olimpijskich w Paryżu. Świątek jako pierwsza Polka w historii staje przed szansą wywalczenia medalu na igrzyskach, a ten byłby w ogóle pierwszym dla polskiego tenisa w historii. Do tego spotkania dojdzie już w czwartek 1 sierpnia, a jej rywalką będzie siódma zawodniczka rankingu WTA Qinwen Zheng.