Iga Świątek wciąż na czele rankingu WTA. I to z solidną przewagą. Do tej pory zgromadziła 10 486 punktów. Druga w klasyfikacji Aryna Sabalenka ma ich "tylko" 6100. Dalej są Tunezyjka Ons Jabeur (5210 pkt) i Amerykanka Jessica Pegula (5000 pkt). Taki dystans sprawia, że Polka może czuć się pewnie w fotelu liderki. Choć nie brakuje sceptyków, którzy wystosowują w jej kierunku ostrzeżenia. "Każda zawodniczka bardzo chce teraz pokonać Igę Świątek. Jeśli nie będzie w 100 procentach gotowa psychicznie i fizycznie w każdym meczu, zostanie zniszczona. Nikt na nią nie czeka ani nie okazuje szacunku, gdy trwa mecz" - przekonuje w Sport.pl Roee Preis, izraelski ekspert ze świata tenisa. Istotność sfery mentalnej podkreśla też Marco Mazzoni z serwisu Livetennis.it. "To największe wyzwanie dla Igi w tym roku, ponieważ musi radzić sobie z presją bycia najlepszą" - twierdzi. Można się domyślać, że sama zainteresowana ma na uwadze ryzyko i wie, na czym powinna się skupić. Wszak mimo młodego wieku doświadczenia z pewnością jej nie brakuje. Zresztą dzięki niemu i swojej pracy nie tylko wdrapała się na tenisowy szczyt, na którym trwa nieprzerwanie od 45 tygodni, ale też zarobiła naprawdę duże pieniądze. Rosjanie ostrzegają Igę Świątek. Zabrzmiały dla niej dzwonki alarmowe Federacja WTA odnotowała zarobki Igi Świątek. Kwota robi ogromne wrażenie WTA skrupulatnie odnotowuje nie tylko zebrane przez tenisistki punkty, ale także m.in. ich zarobki. Z danych federacji wynika, że Świątek w całej swojej karierze zgarnęła ogromną sumę - dokładnie 15,356,030 dolarów. W przeliczeniu na złotówki wygląda to jeszcze bardziej imponująco i daje kwotę ponad 80 mln zł. Tylko w tym roku (a przecież mamy dopiero luty) Iga zarobiła 620 tysięcy dolarów (ok. 3 mln zł). Przed Polką szansa na następne sukcesy. Niebawem zagra w turnieju WTA 500 w Dosze, który zostanie rozegrany w dniach 13-19 lutego. Będzie tam broniła tytułu wywalczonego w ubiegłym sezonie. Wówczas Świątek przystąpiła do rywalizacji jako rozstawiona z "7". Pokonała kolejno: Viktoriję Golubic, Darię Kasatkinę, w ćwierćfinale rozstawioną z "1" Arynę Sabalenkę, a w półfinale Marię Sakkari. W finale wygrała z "4" Anett Kontaveit z Estonii, zwyciężając 6:2, 6:0. Teraz do zwodów podejdzie z zupełnie innej pozycji niż wtedy, ale bez wątpienia nie zabraknie jej motywacji. Oprócz niej zobaczymy w akcji także m.in. inne pozostałe tenisistki z czołowej dziesiątki, co podkreślił dyrektor turnieju Saad Al Mohannadi. Zaskakująca decyzja rywala Polski. Iga Świątek będzie zachwycona!