Po turnieju w Miami Iga Świątek zdecydowała się na krótki odpoczynek na Florydzie, a potem pełną parą ruszyła z przygotowaniami do reprezentacyjnego meczu Polski ze Szwajcarią w ramach Billie Jean King Cup. Przy okazji, przystępując do pojedynku, wypełniła kryterium konieczne do udziału w igrzyskach olimpijskich. W Biel udowodniła, że nie bez powodu jest numerem jeden na świecie. Jako liderka biało-czerwonej drużyny poprowadziła ekipę do zwycięstwa. Świątek w dwóch setach rozprawiła się z Simoną Walter, a po wszystkim zabrała głos. Doceniła klasę rywalki. "Było wiele momentów, kiedy dochodziło do wyrównania i gry na przewagi, tak więc to na pewno nie było łatwe spotkanie. Czułam, że rywalka może zagrać jak underdog, czyli bez presji, a do tego mogła liczyć na wsparcie grupy szwajcarskich kibiców. Wiedziałam, co chcę pokazać i że stać mnie na solidną grę" - mówiła. Przekonywała, że w zespole panuje świetna atmosfera i że z jej punktu widzenia gra dla polskiej kadry to "duży przywilej i honor". Cieszy się, że mogła spotkać się z innymi polskimi zawodniczkami, a cały zespół otrzymał bezcenne wsparcie rodzimych kibiców. "Polacy są niemal wszędzie, dobrze się o tym już przekonałam. Jestem szczęśliwa, że są także tutaj i nas wspierają" - stwierdziła. Świątek mogła liczyć nie tylko na pomoc fanów, ale też - jak się okazuje - Darii Abramowicz ze swojego sztabu szkoleniowego. Psycholog uchyliła rąbka tajemnicy. Genialna Iga Świątek, niebywały popis Polki. Organizatorzy docenili zagranie liderki rankingu WTA Psycholog Igi Świątek zabiera głos po meczu w Szwajcarii. Uchyla rąbka tajemnicy Nie wszyscy wiedzą, że Daria Abramowicz wspierała Igę Świątek, Magdalenę Fręch, Katarzynę Kawę i Maję Chwalińską w rywalizacji w Szwajcarii. Razem z Dawidem Celtem i jego ekipą przygotowała zespół do gry w Biel. Po wszystkim w mediach społecznościowym pochwaliła się pamiątkowym zdjęciem z całą drużyną odpowiedzialną za sukces kadry. "Co tu dużo mówić, to był intensywny, ale i pełen śmiechu tydzień w Biel. Dzięki Ekipo za szansę na pracę z Wami wszystkimi. To było dla mnie bardzo wartościowe doświadczenie" - obwieściła szczerze. Teraz i ona i Świątek przeniosły się do Stuttgartu, gdzie rozpoczyna się turniej WTA 500. Iga niebawem przystąpi do rywalizacji, ale wcześniej postawiła na istotną regenerację i chwilowe "odcięcie" myśli od tego, co ma do zrobienia na korcie. W ramach odpoczynku tenisistka wybrała się razem ze swoją psycholog do muzeum Porsche, sponsora tytularnego zawodów. Fotografię "zza kulis" wypadu opublikowała w sieci właśnie Abramowicz. Polka poznała drabinkę turnieju w Stuttgarcie. Przed nią trudne zadanie. W pierwszej rundzie ma wolny los z racji rozstawienia z "1". Następnie czeka ją starcie z Tatjaną Marią lub Elise Mertens. Jeśli Iga awansuje, w gronie następnych potencjalnych rywalek są: Jelena Ostapenko, Linda Noskova, Emma Raducanu i Angelique Kerber. Dalej Świątek może zmierzyć się z Jeleną Rybakiną, która jest dla niej niezbyt wygodną rywalką. Tenisistki mierzyły się ze sobą pięciokrotnie. Trzy razy górą była Kazaszka (Rzym 2023 - ze względu na kontuzję Iga poddała mecz przy stanie 2:2, Indian Wells 2023, Australian Open 2023) dwa razy wygrywała Polka (Doha 2024, Ostrawa 2021). Niesamowite sceny na korcie po meczu Igi Świątek. I ta reakcja Polki