Niesamowita reakcja Igi Świątek, Sabalenka stanęła jak wryta. WTA reaguje
Iga Świątek słabo rozpoczęła półfinałowy mecz Roland Garros z Aryną Sabalenką, bo w pierwszym gemie dała się przełamać, po kilku minutach przegrywała już 0:3. Polka rozkręcała się jednak z akcji na akcję, a przy stanie 4:1 ponownie przełamała Białorusinkę. Wówczas na korcie miała miejsce efektowna akcja, którą najpierw docenili organizatorzy paryskiego turnieju, a następnie WTA.

Podobnie jak w meczu czwartej rundy z Jeleną Rybakiną, również w półfinałowym starciu z Aryną Sabalenką początkowo nic nie układało się po myśli Igi Świątek. Białorusinka przy pierwszej okazji przełamała piątą zawodniczkę rankingu WTA, po chwili przy własnym serwisie podwyższyła prowadzenie, a następnie poszła za ciosem i prowadziła już 3:0.
Świątek początkowo reagowała nerwowo, ale z akcji na akcję coraz pewniej czuła się na korcie. Najpierw przy trzecim break poincie udało jej się przełamać rywalkę i chociaż sama po chwili straciła podanie, nie zamierzała odpuszczać seta. Polka walkę podjęła przy stanie 4:1, popisując się w szóstym gemie akcją, którą błyskawicznie docenili organizatorzy Roland Garros.
Roland Garros. Iga Świątek zaskoczyła Arynę Sabalenkę
W momencie, gdy znana ze świetnego serwisu Sabalenka zagrywała po zwycięstwo w gemie, Świątek zareagowała w najlepszy możliwy sposób - kapitalnym returnem wzdłuż linii sprawiła, że Białorusinka stanęła jak wryta i nawet nie ruszyła do piłki, bo nie miała najmniejszych szans na jej odegranie.
Powtórka akcji w wykonaniu piątej rakiety świata szybko znalazła się na oficjalnym profilu turnieju X. Doczekała się też reakcji ze strony WTA - organizacja zarządzająca kobiecym tenisem również udostępniła kapitalne zagranie zawodniczki z Raszyna.
Świątek wygrała szóstego gema, później doprowadziła do stanu 4:4. O losach partii ostatecznie przesądził tie-break, w którym górą była liderka rankingu WTA. Drugi set padł łupem Świątek, w ostatniej odsłonie rywalizacji górą była za to Białorusinka, która rozbiła naszą reprezentantkę 6:0.


