Iga Świątek w znakomitym stylu rozpoczęła tegoroczny turniej WTA 1000 w Dosze. W pierwszym spotkaniu na drodze po trzeci tytuł z rzędu w stolicy Kataru pokonała Soranę Cirsteę 6:1, 6:1. Mimo starcia z niewygodną rywalką z Rumunii, nasza tenisistka zaprezentowała się doskonale. Od początku dyktowała warunki na korcie i w zasadzie nie oddawała inicjatywy rywalce ani przez moment. W meczu o ćwierćfinał imprezy w Dosze liderce rankingu WTA przyszło się zmierzyć z Jekateriną Aleksandrową. Obie rozegrały do tej pory trzy bezpośrednie spotkania i w żadnym z nich naszej zawodniczce nie grało się łatwo. Pierwszy pojedynek zakończył się wygraną tenisistki urodzonej w Czelabińsku, a w dwóch kolejnych triumfowała Polka po trzysetowych starciach. Warunki panujące w stolicy Kataru doskonale pasują jednak do stylu prezentowanego przez raszyniankę, stąd Świątek wydawała się zdecydowaną faworytką tego meczu. Niesamowita skuteczność obronionych szans na przełamanie. Iga Świątek ciągle błyszczy w Dosze Aleksandrowa wygrała losowanie, ale zdecydowała, że zacznie spotkanie od returnu. Rywalka od razu chciała zaskoczyć naszą reprezentantkę. Po części udało się to, bowiem wywalczyła dwa break pointy, ale później Świątek odwróciła gema na swoją korzyść, studząc zapały przeciwniczki m.in. dzięki dwóm asom serwisowym. Raszynianka nie zatrzymywała się i już kilka minut później prowadziła 3:0. W czwartym gemie Rosjanka przełamała serię liderki rankingu WTA, ale nie na długo. Kolejne trzy gemy powędrowały na konto Polki i ostatecznie pierwszy set zakończył się rezultatem 6:1. Dla 22-latki był to już szósty set w tym sezonie wygrany takim stosunkiem. Jekaterina od początku drugiej partii próbowała ponownie wywrzeć presję na Idze, jakby wiedząc, że to jej ostatnia okazja, by zaczepić się na grę w tym meczu. Świetnie returnowała i miała łącznie cztery okazje na prowadzenie 2:0. Po raz kolejny nasza tenisistka świetnie wyszła jednak z opresji, wspomagając się m.in. bardzo dobrym serwisem. Rywalka zdecydowanie podwyższyła swój poziom gry w drugim secie i przez długi czas potrafiła utrzymywać swoje podanie, a nasza tenisistka była zmuszona do tego, by gonić wynik. W siódmym gemie Świątek zrobiła jednak wszystko, by w końcu przełamać serwis Aleksandrowej. Za drugą okazją udało się wykorzystać break point wymuszając błąd na rywalce i objąć prowadzenie 4:3. Dziesiąty gem przyniósł niezwykłą dramaturgię. Aleksandrowa do końca walczyła o pozostanie w meczu, miała nawet dwa break pointy. Ostatecznie Polka triumfowała w całym meczu 6:1, 6:4, wykorzystując piątą piłkę meczową. Ćwierćfinałową rywalką Igi Świątek będzie Jelena Ostapenko lub Wiktoria Azarenka. Jeśli Łotyszka pokona Białorusinkę, dojdzie do kolejnego starcia naszej tenisistki z zawodniczką, z którą ma bardzo niekorzystny bilans 0-4 w bezpośrednich spotkaniach. Najpierw jednak Ostapenko musi po raz pierwszy w karierze znaleźć sposób na Azarenkę. Dotychczas bilans reprezentantki Łotwy w bezpośrednich pojedynkach z Wiktorią również wynosi 0-4. Mecz o półfinał z udziałem 22-letniej Polki zaplanowano na czwartek jako trzeci mecz od godz. 13:30 czasu polskiego (po spotkaniach Anastazja Pawliuczenkowa - Danielle Collins i Leylah Fernandez - Jelena Rybakina). Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Jekaterina Aleksandrowa jest dostępny TUTAJ.