W ostatnich dwóch turniejach Iga Świątek kończyła rywalizację na etapie półfinałów. Pierwsza rakieta świata przegrała z Amerykanką Jessicą Pegulą 2:6, 7:6 (7-4), 4:6 na twardych kortach w Montrealu. Z kolei w Cincinnati musiała uznać wyższość 19-letniej Coco Gauff, która po wygranym starciu z reprezentantką Polski pokonała w finale rozgrywek Czeszkę, Karolinę Muchovą. Raszynianka na konferencji pomeczowej wyznała dziennikarzom, że potrzebuje teraz kilka dni wolnego, bowiem starty w USA dały jej się we znaki. "Na pewno chciałabym, żeby wynik był inny. Coco jest świetną tenisistką i chyba bardziej zasługiwała na wygraną. Z mojego punktu widzenia powiedziałabym, że mój bak jest już prawie pusty. Szczerze mówiąc, nie zamierzam rozpamiętywać jakoś tej porażki. Jestem szczęśliwa, że będę miała teraz wolne" - przyznała utytułowana sportsmenka. Teraz przed "Biało-Czerwoną" kilka dni odpoczynku. Zawodniczka do rywalizacji wróci 28 sierpnia. Wtedy bowiem rozpocznie się prestiżowy US Open. Wrócił temat płaczu Igi Świątek. Wybuchła dyskusja: "Podwójne standardy". W tle Alcaraz Iga Świątek musi mieć się na baczności. Eksperci wieszczą jej rywalce kolejne sukcesy Kandydatek do wygrania kolejnego wielkoszlemowego turnieju jest kilka. Najwięcej w mediach mówi się o raszyniance, Arynie Sabalence i Jelenie Rybakinie. Każda z pań ma na swoim koncie już zwycięstwo w tego typu rozgrywkach. Kibice szczególną uwagę zwracają na Białorusinkę, która 25-latka goni naszą gwiazdę w rankingu WTA. Na ostatniej imprezie poprzedzającej US Open, tryumfatorka Australian Open 2023 poległa w półfinale. Jej pogromczynią okazała się Muchova. Z kolei Kazaszka z powodu problemów zdrowotnych musiała poddać mecz z Jasmine Paolini. W dobrym humorze po turnieju w Cincinnati jest za to Coco Gauff, która po rozprawieniu się z Polką wyznała w mediach, że wygrana z 22-latką dała jej dużo pewności siebie i uwierzyła w to, że może pokonywać najlepsze tenisistki na świecie. Eksperci nie mają wątpliwości przed US Open. Uważają, że 19-letnia Amerykanka po sukcesie w Cincinnati, znów może zameldować się w finale kolejnej imprezy. Jak twierdzą eksperci, zwycięstwo Amerykanki z raszynianką nie było dziełem przypadku ani nie wynikało z gorszego dnia Polki. Mało tego, sądzą, że 19-letnia sportsmenka wyrobiła w sobie nawyk wygrywania. "W Nowym Jorku to ona będzie wyznaczać drogę, a jej porównania do Sereny Williams wróciły" - podkreślono. Legenda wrzuciła kamyczek do ogródka Hurkacza. Mówi o wielkim problemie. "Poza najlepszą pięćdziesiątką"