Iga Świątek zgodnie z oczekiwaniami kibiców i dziennikarzy zameldowała się w kolejnej części wielkoszlemowego Roland Garros. Raszynianka w trzech dotychczasowych spotkaniach straciła tylko osiem gemów. Co więcej, każdy mecz wygrywała w dwóch setach. O ostatnim starciu reprezentantki Polski na korcie rozpisywały się media. Na wielu wrażenie zrobił czas, w jakim liderka światowego rankingu WTA uporała się z Chinką Wang Xinyu. Świątek do wygranej potrzebowała jednie 50 minut. "Jestem szczęśliwa. To był solidny występ w moim wykonaniu. Nie jest łatwo wygrywać i utrzymać koncentrację. Jestem zadowolona z mojej dyscypliny. Zabrałam rywalce wszystko i grałam po prostu swój tenis. Nie wydaje mi się, że grałam każdy punkt, jakby to była piłka meczowa. Nie chciałabym tego, bo piłki meczowe są stresujące. Każdy zdobyty punkt jest dla mnie ważny i na najwyższym poziomie każdy ma znaczenie" - dzieliła się wrażeniami po meczu Iga. Teraz przed 22-latką kolejne ważne wyzwanie. W poniedziałek (5.06) nasza najlepsza tenisistka zmierzy się z Łesią Curenko. Według emerytowanej tenisistki, Agnieszki Radwańskiej, Polka rozkręca się z tygodnia na tydzień w Paryżu. "Sama Iga zdaje sobie z tego sprawę. To jest tak, że kiedy rywalka nie do końca wymusza 100 procent, czasem trudno jest w tych pierwszych meczach tak grać" - przyznała "Isia". Innego zdania jest z kolei Piotr Gadomski, który uważa, że spotkanie z Ukrainką może nie zakończyć w tak ekspresowym tempie, co wcześniejsze. Już bez Polaków w Roland Garros. Słaby występ juniorów w singlu Zastanawiające słowa eksperta ws. Igi Światek. Nie wszytko może pójść po jej myśli "Mimo, że Iga wygrała bez problemów ostatnie dwa spotkania z Łesią Curenko, to uważam, że teraz w Paryżu może to być mecz-pułapka" - stwierdził szkoleniowiec Urszuli Radwańskiej w rozmowie z TVP Sport. Zdaniem trenera, Curenko może zaskoczyć raszyniankę dobrym poruszaniem się po korcie i jakością zagrań. Dodatkowo Gadomski uważa, że 34-latka postawiła na swój styl gry w stolicy Francji i jak widać przynosi efekty na kortach. "Sądzę, że jedynym sposobem na pokonanie Igi na kortach ziemnych jest posyłanie szybkich uderzeń przez jej forhend. Obojętnie w jaki sposób: czy przez siłę uderzenia, czy przy szybkim nachodzeniu na piłkę po korcie, co w konsekwencji spowoduje, że Świątek będzie miała mało czasu na przygotowanie forhendu. Statystyki pokazują, że tenisistki, które pokonują Polkę, ponad 30 proc. uderzeń posyłają na jej forhendową stronę, a 40 proc. zagrań wykonują będąc w korcie" - zaznaczył trener. Teraz oczy ekspertów zwrócone są na Świątek i Curenko. Zawodniczki zmierzą się ze sobą w Roland Garros w okolicach godziny 14:30-15:00. Rosjanka wybuchła śmiechem na konferencji. Poszło o Wimbledon. "Mówisz poważnie?"