Iga Świątek niebawem dobije do 90 tygodni spędzonych w roli światowego numeru jeden żeńskiego tenisa. Pierwszy raz Polka na szczycie tego notowania znalazła się na początku kwietnia 2022 roku, gdy z gry w tenisa zrezygnowała Ash Barty. Przez ten czas na krótko co prawda musiała ustąpić miejsca Arynie Sabalence, ale szybko wróciła na tron. Nie zmieniło się to również po Australian Open, gdzie co prawda Polka zaliczyła wpadkę, ulegając znacznie niżej notowanej Lindzie Noskovej, ale utrzymała dość bezpieczną przewagę nad Sabalenką i może ze spokojem patrzyć na najbliższą przyszłość. Przynajmniej w kontekście rankingu, bo kibiców mocno zaniepokoiły jej problemy ze zdrowiem. Trener Świątek uspokoił kibiców W Melbourne Polka występowała z czarną opaską pod kolanem, co natychmiast przykuło uwagę kibiców. Jednak już podczas Australian Open sama Świątek uspokoiła, że nie chodzi o żaden poważny uraz, a jedynie zabezpieczenie kolana. "Czy to coś poważniejszego? Nie, opaskę założyłam również w trakcie okresu przygotowawczego, więc po prostu chciałam dodać jeden procent do występu" - powiedziała. Teraz, na kanale "Break Point" głos w tej sprawie zabrał trener przygotowania fizycznego naszej zawodniczki Maciej Ryszczuk. Co prawda potwierdził, że jest problem z kolanem, ale również starał się uspokoić kibiców. Szczęśliwe miejsce dla Polki Teraz przed naszą zawodniczką turniej w WTA 1000 w Dosze, w którym triumfowała w 2022 i 2023 roku. To szczęśliwe miejsce dla Świątek i kibice mają nadzieję, że i w tym roku uda jej się powalczyć. Szczególnie, że chociaż przewaga nad Sabalenką w rankingu WTA wynosi 865 punktów, to jednak Białorusinka będzie zapewne nadrabiać, bo w końcu to nasza zawodniczka musi "bronić" punktów z poprzedniego sezonu. Zresztą trener Maciej Synówka, w podcaście "Misja Sport" w portalu Onet już sugeruje, że niebawem rolę się odwrócą i to Świątek będzie gonić rywalkę.