To był niezwykle emocjonujący finał kobiet w Roland Garrosie. Iga Świątek stoczyła batalię Karoliną Muchovą. Warto podkreślić, że Polka pierwszego seta w Paryżu straciła dopiero w meczu z reprezentantką Czech. Dodatkowo raszynianka musiała mierzyć się z gigantyczną presją, bowiem w tym roku broniła nie tylko tytułu, ale również pierwszego miejsca w rankingu WTA. Finalnie wszystko skończyło się po myśli pierwszej rakiety świata i po ostatniej piłce Iga mogła cieszyć się z kolejnego trofeum. Kiedy emocje już opadły, raszynianka opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym podsumowała swoje występy w Roland Garros. "To wciąż jest takie surrealistyczne i przytłaczające. Chciałam tylko podziękować wszystkim za wsparcie. Miałam najbardziej ekscytujące, wymagające, frustrujące i niesamowite kilka tygodni. Wciąż odczuwam wiele emocji, ale wiem jedno. Nigdy nie zapomnę tego turnieju" - napisała Polka na Twitterze. Lewandowski o sukcesie Igi Świątek na French Open. Zdradził, co go zaskoczyło Wielkie zwycięstwo Igi Świątek w Paryżu i… krótki odpoczynek. Nie będzie wcale tak łatwo Kolejne turnieje zaplanowano niedługo po zakończonym French Open. Z tego faktu nie jest zadowolony ojciec tenisistki, Tomasz Świątek. Polka będzie musiała szybko przestawić się na inną nawierzchnię. "W ostatnich latach Iga nie trenowała dużo na trawie. Po Paryżu Iga potrzebuje kilku dni na odpoczynek. Zakładam, że większość sportsmenek, które pożegnały się z Rolandem wcześniej, już rozpoczęły treningi na trawie, więc na pewno nie będzie łatwo mojej córce. Iga wraz z zespołem robi swoje, niezależnie od trudności" - powiedział mężczyzna w rozmowie z "WP SportoweFakty". Pełen nadziei przed kolejnymi zmaganiami na trawie jest komentator Eurosportu, Witold Domański. Mężczyzna wierzy, że sukces we Francji zmotywuje Polkę do kontynuowania zwycięskiej passy. Mężczyzna wspomniał również o Arynie Sabalence, która znajduje się tuż za Polką w rankingu WTA. W Paryżu 25-latka pochodząca z Mińska odpadła w półfinale z Karoliną Muchovą. "Białorusinka ma większą siłę forhendu, tylko ona uderza bardzo płasko i dużo ryzykuje. Polka z kolei dokłada tutaj rotacji, topspinu, czyli ciągnie lekko rakietą pod górę, co sprawia, że piłka przelatuje wyżej nad siatką, jest mniej ryzyka, a mimo wszystko jest to naprawdę bardzo mocny forhend. Iga też potrafi bardzo mocno uderzyć" - zaznaczył. Świątek tuż za Sabalenką. Jednego może być pewna, w grze wielkie pieniądze