Aryna Sabalenka wygrała cztery dotychczasowe spotkania z Qinwen Zheng i tym razem nie popsuła swojego kapitalnego bilansu. W sobotnim spotkaniu otwierającym rywalizację w turnieju WTA Finals w Rijadzie Białorusinka była lepsza od mistrzyni olimpijskiej z Paryża, zwyciężając 6:3, 6:4. To niezwykle ważne zwycięstwo, które stanowi dla niej ważny krok w drodze do ewentualnego finału, a także stawia w jeszcze lepszej sytuacji w walce o fotel liderki rankingu WTA z Igą Świątek. WTA Finals. Kuriozalna wpadka Qinwen Zheng. Aryna Sabalenka aż zaśmiała się z rywalki Ostatnim akcentem sobotniego meczu był niecelny return Qinwen Zheng przy serwisie Aryny Sabalenki, po którym piłka wylądowała za linią końcową kortu. Zadowolona ze zwycięstwa Białorusinka po wywołaniu autu podniosła na moment zaciśniętą w pięść dłoń w geście triumfu, a następnie ruszyła w stronę siatki, by podziękować rywalce za wspólny pojedynek. Chinka jednak w tym czasie... ruszyła w stronę swojej ławki, by przygotować się do dalszej gry. Qinwen Zheng dopiero po chwili zorientowała się w sytuacji, a wówczas na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. 22-latka śmiała się sama z siebie, a podchodząc do wciąż czekającej przy siatce Aryny Sabalenki przeprosiła ją za zaistniałe zamieszanie. - Jest okej - rzuciła w jej stronę Aryna Sabalenka, która także skwitowała wszystko pogodną miną. - Przeprasza Qinwen Zheng. Ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Nie zdawała sobie sprawy Chinka, że to już ostatni gem meczu - mówił w międzyczasie na wizji współkomentujący spotkanie obu tenisistek Żelisław Żyżyński. - To tak, jakby zatraciła się w grze. Zatraciła się w tym, co dzieje się na korcie. Ona po prostu grała każdy następny punkt. Tak jakby to ona prowadziła 5:4 i myślała, że jest 5:5. Niesamowite. Na tym poziomie jeszcze nie widziałam, żeby coś takiego się wydarzyło - wtórowała mu cytowana już przed chwilą Klaudia Jans-Ignacik. Qinwen Zheng natomiast ostatecznie znów ruszyła w stronę swojej ławki. Tym razem już tylko po to, by spakować swoje rzeczy i opuścić kort, wciąż śmiejąc się z samej siebie. Aryna Sabalenka za to stanęła jeszcze do wywiadu, podczas którego w ciepłych słowach wypowiadała się o swojej dzisiejszej przeciwniczce. - To świetna zawodniczka. Toczyłyśmy już ze sobą niesamowite pojedynki. Gra agresywny tenis. Zmusiła mnie do lepszej gry, dlatego mogłam zaprezentować taki tenis. Jestem szczęśliwa z wygranej. Zwłaszcza przeciwko niej, bo to wymagająca rywalka - stwierdziła obecna liderka rankingu WTA. Iga Świątek ma szansę na to, by w Rijadzie zdetronizować Białorusinkę, odzyskując prowadzenie w światowym zestawieniu. Polska tenisistka przystąpi do gry w niedzielę, mierząc się na start z Czeszką - Barborą Krejcikovą.