Kurz po porażce Igi Świątek z Aryną Sabalenką (6:7, 6:4, 0:6) w półfinale French Open jeszcze nie opadł. Efektem przegranej jest nie tylko brak możliwości zgarnięcia trofeum, lecz również strata punktów i spadek w rankingu WTA. Przez pierwsze miesiące bieżącego roku Polka była wiceliderką, w tym momencie zajmuje 5. miejsce, a po najnowszej poniedziałkowej aktualizacji będzie jeszcze niżej - na 7. lokacie z około 7 tysiącami punktów straty do pierwszej Białorusinki. Nie tak to miało być. Na konferencji prasowej Iga przyznała, że na początku trzeciej decydującej partii "popełniła kilka błędów". Wskazała też na mocniejszą stronę Aryny. "Zabrakło u mnie intensywności, a ona zagrała odważniej, przez co set mi uciekł" - diagnozowała. Próbowała również szukać pozytywów w swojej grze. To jednak nie zamyka sprawy. Przypadek Świątek bierze na tapet brytyjski "The Independent". Półfinałowy mecz z Sabalenką rozebrano na czynniki pierwsze i wyciągnięto zdecydowane wnioski, które brzmią dla polskiej rakiety bardzo boleśnie. "Szokująca prawda o zwycięstwie Aryny Sabalenki nad Igą Świątek we French Open" - obwieszczono w tytule artykułu. Sabalenka zaskoczona tym, co stało się w meczu ze Świątek. "Szokujące" We wstępie Jamie Braidwood z "The Independent" nawiązuje do imponujących sukcesów osiąganych przez Igę w Paryżu. Wszak aż czterokrotnie, w tym trzy razy z rzędu, podbijała Roland Garros (2020, 2022, 2023, 2024). "Panowanie dobiegło końca. To rzeczywistość, która uderzy w Igę Świątek tak brutalnie, jak potężny forhendowy return Aryny Sabalenki , która pokonała mistrzynię French Open 7-6, 4-6, 6-0, docierając do swojego pierwszego finału Rolanda Garrosa" - czytamy. Brytyjski dziennikarz zauważa, że półfinał Świątek - Sabalenka był pełen emocji, dominowały w nim returny, a Białorusinka "wspięła się na wyższy poziom i regularnie niszczyła słaby serwis" Polki. Napomyka, że Iga stawiła opór, ale w trzeciej partii gry wszystko się rozsypało, a liderka rankingu WTA "w 24-minutowym secie finałowym wróciła do katowania gry swojej przeciwniczki". I to właśnie we wspomnianym trzecim secie, który Polka przegrała do zera, co nie zdarza jej się zbyt często, miało dojść do ujawnienia się opisywanej przez "The Independent" "szokującej prawdy". Według Braidwooda Sabalenka odarła Świątek ze złudzeń i charakterystycznym wykończeniem wygrała piłkę meczową, tym samym dokonując dzieła zniszczenia i eliminując rywalkę z turnieju. Przytoczono również słowa Aryny, która miała przyznać, że sama była zaskoczona takim obrotem spraw w trzeciej odsłonie meczu. "To, jak potoczył się trzeci set, jest dla mnie szokujące, szczerze mówiąc. Jestem super szczęśliwa, że złapałam w serwisie rytm i było o wiele łatwiej, gdy pomyślałam, OK, kontroluję swój serwis, a także wywierałam tak dużą presję na jej serwis" - podsumowała.