Iga Świątek już niemal rok czeka na turniejowy triumf - Polka po raz ostatni odniosła sukces podczas Roland Garros, wieńcząc tym samym kapitalny początek sezonu. Przypomnijmy, że w pierwszej połowie 2024 roku zawodniczka z Raszyna wygrała "tysięczniki" w Dosze, Indian Wells, Madrycie i Rzymie, regularnie rozprawiając się z zawodniczkami ze ścisłej czołówki. Teraz niespełna 24-letnia tenisistka nie przypomina tej, która tak zachwycała na kortach kilkanaście miesięcy temu. Polka w 2025 roku nie wygrała jeszcze turnieju, ale regularnie meldowała się w ćwierćfinałach i półfinałach. To stanowiło dobry prognostyk przed grą na "mączce", czyli ulubionej nawierzchni Świątek. Niestety, wciąż aktualna wiceliderka rankingu WTA (po turnieju w Rzymie spadnie poza podium zestawienia), w Stuttgarcie przegrała w ćwierćfinale z Jeleną Ostapenko, w Madrycie w półfinale z Coco Gauff, a w Rzymie już w trzeciej rundzie z Danielle Collins. W stolicy Włoch Świątek po raz pierwszy w sezonie nie osiągnęła 1/8 finału turnieju. Iga Świątek nie będzie faworytką Roland Garros Biorąc pod uwagę ostatnie problemy Polki, trudno upatrywać ją w roli faworytki do zwycięstwa w Roland Garros, który rozpoczyna się już 25 maja. Problemy czterokrotnej mistrzyni French Open nie umknęły też uwadze organizatorów wielkoszlemowych zmagań - na oficjalnej stronie rozgrywek pojawił się tekst, w którym wiele uwagi poświęcono kryzysowi Świątek. Tam bezlitośnie wypunktowano jej wyniki. "Zgodnie z jej własnymi, niezwykle dominującymi i miażdżącymi standardami, obrończyni tytułu Rolanda Garrosa Iga Świątek wypada znacznie poniżej swoich najlepszych wyników na ukochanej mączce. Jej uderzenia czasami wydawały się nieregularne, serwis był niestabilny" - czytamy. Przypomniano nie tylko bolesną porażkę 1:6, 1:6 z Coco Gauff w Madrycie, ale też ostatni mecz z Danielle Collins w Rzymie. We wspomnianym artykule przytoczono także słowa Polki, jakie padły po jej porażce z Collins. Jak zauważono, wynika z nich, że sama Świątek nie jest przekonana, czy uda jej się obronić tytuł w Paryżu. "Byłoby głupotą oczekiwać zbyt wiele, ponieważ teraz nie jestem w stanie grać na swoim optymalnym poziomie" - powiedziała wówczas czterokrotna mistrzyni Roland Garros.