A przecież jeszcze osiem dni temu Polka była o jeden punkt od pożegnania się z paryskimi kortami, wysoko przegrywała w trzecim secie z Naomi Osaką, rywalka miała piłkę meczową przy swoim serwisie. Iga pokazała jednak wyjątkową wolę walki, odwróciła losy tego meczu, a później "sprzątnęła" z kortu trzy kolejne rywalki. W walce o finał zmierzyła się z 20-letnią Coco Gauff, która w poniedziałek będzie drugą zawodniczką rankingu WTA. Iga wygrała z nią 10 z 11 poprzednich spotkań, w tym wszystkie na mączce, dwa w dwóch poprzednich edycja Rolanda Garrosa. Nie inaczej było i tym razem - Polka triumfowała 6:2, 6:4, awansowała do finału. O swój piąty wielkoszlemowy tytuł zagra z 17-letnią Mirrą Andriejewą lub starszą od siebie Włoszką Jasmine Paolini. Wielkie pieniądze dla Igi Świątek za kolejne zwycięstwa w Paryżu. Już ponad pięć milionów złotych, może być dwa razy więcej Wielkoszlemowe turnieje są tymi najlepiej opłacanymi w całym roku, choć akurat Roland Garros nie jest na samym szczycie, lepiej płacą w Nowym Jorku i Londynie. W tym roku budżet imprezy i tak poszedł wyraźnie w górę, o prawie 8 procent, ale też znacząco wzrosły zarobki dla zawodniczek grających w kwalifikacjach i pierwszych rundach. Dla tenisistek rywalizujących już na poziomie ćwierćfinału czy wyżej, różnice nie są aż tak znaczne jak w poprzednim roku. Za to wciąż robią wielkie wrażenie. Dzięki pokonaniu Gauff Iga zapewniła sobie czek w wysokości 1,2 mln euro, czyli... ponad pięciu milionów złotych. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że lwią część tej kwoty zabierają podatki, a te są we Francji wyjątkowo wysokie. Jeśli Polka wygra też finał, podwoi przychód - za triumf przewidziano 2,4 mln euro. Jeśli zaś mecz o tytuł by przegrała, pozostanie z tym, co wywalczyła pokonując Amerykankę. Stowarzyszenie WTA, które prowadzi całe rozgrywki kobiece (choć turnieje wielkoszlemowe są pod ITF), podsumowuje zarobki zawodniczek na swoim oficjalnym portalu, ale podaje je w amerykańskich dolarach. Iga Świątek w całej karierze zarobiła - według WTA - blisko 28,9 mln dolarów - daje jej to już dziewiąte miejsce na liście wszech czasów. Doliczając kwotą zarobioną po dzisiejszym meczu z Gauff, przekroczy granicę 30 milionów. Także jako dziewiąta w historii, znacznie zbliży się do wyprzedzającej ją Angelique Kerber. Przeliczając kwotę na dolary, będzie miała na liście płac kwotę 30,16 mln. Polka bezapelacyjnie przewodzi też liście płac w całym sezonie, od początku stycznia i swojego występu w United Cup zarobiła już ponad 5,5 mln dolarów. Przypomnijmy, że w obu poprzednich sezonach była bardzo blisko przekroczenia bariery 10 milionów, w obu zabrakło jej około 100 tys. Teraz jest na to realna szansa - szczególnie, jeśli Polka wygra całego Rolanda Garrosa.