Z końcem tenisowego sezonu wyłoniono osiem najlepszych zawodniczek, które otrzymały szansę na grę w prestiżowym WTA Finals 2023. Udział zapewniły sobie doskonale spisujące się w ostatnich miesiącach Aryna Sabalenka, Iga Świątek, Coco Gauff, Jelena Rybakina, Jessica Pegula, Ons Jabeur, Marketa Vondrousova i Maria Sakkari (ta ostatnia zajęła miejsce Karoliny Muchovej, która wycofała się z rywalizacji przez wzgląd na kontuzję). Niestety, warunki, jakie zapewniono (a właściwie jakich nie zapewniono) tenisistkom na miejscu, w Cancun, są mocno niezadowalające. Korty, na których rozgrywane są zawody, powstały w ostatniej chwili i uczestniczki nie za bardzo miały szansę na zapoznanie się z nawierzchnią. To nie pozwoliło im na optymalne przygotowanie do turnieju, co po swoim pierwszym meczu zasygnalizowała Sabalenka. Wtóruje jej teraz Vondrousova. Po porażce ze Świątek zabrała głos i uderzyła w WTA. "Moje pierwsze zawody WTA Finals nie są takie, jak sobie to wyobrażałam. Pracujemy ciężko cały rok, żeby dostać się do turnieju, a na końcu jest po prostu rozczarowanie. Obiekt nie jest całkiem gotowy na mecze. Z mojej perspektywy wygląda to tak, jakby ludzie z WTA byli kompletnie niezainteresowani co my - tenisistki, które muszą grać na takim korcie - w ogóle czujemy. Czujemy, że nikt nas nie słucha i nikt nie jest zainteresowany naszym zdaniem. To smutne" - przekazała. To nie koniec. Z najpilniejszymi wieściami z Meksyku spieszy właśnie "The Athletic". Dziennikarze przekonują, że zawodniczki szykują bunt. Sabalenka "dopadła" Igę w Meksyku. Płyną gratulacje. To się musiało tak skończyć Nerwowo na linii zawodniczki - WTA. Zdecydowane kroki i rozczarowujące zakulisowe spotkanie z władzami Według informacji "The Athletic" 21 zawodniczek (wśród nich m.in. Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina) wystosowało do WTA list, w którym domaga się m.in. podwyższenia wynagrodzeń, poprawy warunków na turniejach, bardziej elastycznych oraz zrównoważonych harmonogramów imprez i zagwarantowania przedstawicielce z grupy miejsca w Radzie WTA. Na odpowiedź czekano do 13 października, ale ta nie nadeszła. To nie koniec. Osobny list do WTA miała wysłać ostatnio Iga Świątek. Paula Wolecka, rzeczniczka prasowa Polki, potwierdza, że do takiego ruchu doszło i że druga rakieta świata dołączyła do "zjednoczonego frontu w walce o realne zmiany". Przekazała również, że Iga ocenia stan kortu w Cancun za "daleki od idealnego". Najwyraźniej nie chce jednak zbyt szeroko podnosić tematu, przynajmniej na razie. Co więcej, wedle medialnych doniesień, sytuacja zaostrzyła się teraz, w Meksyku. Przebywającym tam tenisistkom zaproponowano bowiem spotkanie z szefem federacji, Stevem Simonem. Do zebrania doszło, ale miało ono dość burzliwy przebieg. Po pierwsze, jeszcze przed dyskusją, WTA podniosła temat organizacji WTA Finals w Arabii Saudyjskiej. Zaproponowano, aby pytane o taki pomysł zawodniczki odpowiadały, że "zagrają chętnie, gdziekolwiek odbywają się finały, bo to prestiżowa impreza". Po drugie, zachęcono zawodniczki, by w publicznych wypowiedziach wyrażały dumę z wysiłków WTA na rzecz zwiększenia płac oraz oświadczały, że z niecierpliwością oczekują dyskusji nad "dalszym budowaniem silnej przyszłości kobiecego tenisa". Takie postawienie sprawy nie spodobało się tenisistkom. Dwie z nich miały nawet opuścić salę jeszcze przed zakończeniem spotkania. A to nie wszystko. Trener Igi Świątek grzmi. Nie zostawił suchej nitki. "Takie wpadki nie powinny się zdarzać" Tenisistki mają dość tego, co dzieje się na WTA Finals 2023. "Nie jest tu łatwo" Wedle "The Athletic" zawodniczki mają szykować bunt. Żądają, by WTA zdecydowała o wprowadzeniu minimalnej pensji rocznej (zależałaby ona od miejscu w rankingu) oraz zabezpieczyła ich interesy w razie przerwy spowodowanej kontuzją lub urlopem macierzyńskim. Miały też wyrazić oburzenie, że na spotkanie z federacją nie wpuszczono przedstawiciela PTPA (to komitet reprezentujący tenisistki i tenisistów). Tymczasem uczestniczki WTA Finals wcale nie zamierzają milczeć o tym, co dzieje się w Meksyku. Do głosów oburzenia dołącza właśnie Jelena Rybakina. "Generalnie nie jest tu łatwo. Wszystkie się z tym zmagamy, ale każda stara się dać z siebie wszystko. Nie jestem zbyt zadowolona z warunków i organizacji turnieju. Jeśli chodzi o kort, to bez komentarza" - stwierdziła. Niestety, z napływających do mediów zakulisowych doniesień wynika, że rozwiązanie szerszego problemu na linii zawodniczki - WTA nie będzie proste. Wręcz przeciwnie, właśnie mocno się komplikuje. Aryna Sabalenka odarta ze złudzeń przez Igę Świątek i zrzucona z tronu WTA? "Zrobi wszystko"