Iga Świątek znów zapisuje się złotymi zgłoskami w historii tenisa. Polka w półfinale turnieju WTA Finals w Cancun zdeklasowała Arynę Sabalenkę, tracąc w całym meczu zaledwie 5 gemów. Białorusinka była całkowicie bezranda i jest szansa, że po wielkim finale tych zawodów straci pierwsze miejsce rankingu na rzecz Igi Świątek. W drodze do wielkiego finału Iga Świątek mierzyła się z wielkimi zawodniczkami: Marketą Vondrousovą, Ons Jabeur, Coco Gauff i Aryną Sabalenką. W meczach z tymi czterema rywalkami Polka przegrała zaledwie 19 gemów - wszystkie pojedynki wygrała bez straty seta. Tylko jedna zawodniczka dokonała tego, co Iga Świątek. Polka wciąż może ją przebić Przed Igą Świątek ostatnie wyzwanie - wielki finał z Jessiką Pegulą. Polka będzie faworytką tego pojedynku, ale bardziej doświadczona Amerykanka w tym turnieju udowodniła, że znakomicie czuje się na meksykańskim korcie i niestraszne jej trudne warunki, jakie na nim panują. Ona również znakomicie spisuje się na tegorocznym WTA Finals - do tej pory przegrała zaledwie 22 gemy. Obie zawodniczki okazały się lepsze niż Serena Williams w 2012 roku - była mistrzyni straciła wówczas 25 gemów. W tym momencie Sabalenka wpadła w furię. Jej rakieta tego nie wytrzymała Numerem jeden pod tym względem jest jednak Iga Świątek, która i tak... nie jest samodzielną liderką tej klasyfikacji. Polka przegrała dokładnie 19 gemów, czyli tyle samo, co Justine Henin w 2007 roku. Belgijka wówczas mierzyła się z Anną Czakwetadze, Jeleną Janković, Marion Bartoli i Aną Janković. W wielkim finale Justine Henin wygrała z Marią Szarapową, przegrywając aż 15 gemów. Jeśli Iga Świątek pokona Jessikę Pegulę z lepszym wynikiem, na przestrzeni całego turnieju to ona będzie lepsza od Belgijki.