Paradoksalnie przed spotkaniem 1/8 finału Miami Open przeciwko Jekaterinie Aleksandrowej wskazywano, że to Linda Noskova w poprzedniej rundzie mogła być zdecydowanie poważniejszą rywalką dla Igi Świątek. W końcu Rosjanka męczyła się w poprzedniej rundzie z Anastazją Pawluczenkową, a do tego przegrała trzy kolejne starcia z Polką. Świetne spotkanie Jekateriny Aleksandrowej. Iga Świątek rozbita przez Rosjankę Praktycznie już pierwsze piłki pokazały jednak, że Aleksandrowa lekcję odrobiła. Ba, świetnie przygotowała się taktycznie do rywalizacji ze Świątek, zdając sobie sprawę z jej słabszych punktów, a także problemów z przystosowaniem się do gry na wyraźnie szybszych kortach na Florydzie. Rosjanka zaczęła od przełamania Igi, a potem w miarę upływu czasu wciąż się rozkręcała. W pierwszym secie posłała aż cztery asy serwisowe, a nawet kiedy nie trafiała za pierwszym razem w kort, to i tak jej podania sprawiały Idze ogromny problem. Polka walczyła z returnem, a do tego szwankował jej timing. Różnica pomiędzy tenisistkami była zauważalna, niestety tym razem na niekorzyść Polki. Przy stanie 4:5 Aleksandrowa wygrała swoje podanie do zera i wyszła na prowadzenie. Nie oddała go już do końca, dokładając w drugim secie jeszcze "coś extra". Aż dwukrotnie przełamała Igę Świątek, która wyglądała na całkowicie bezradną i mocno już sfrustrowaną. Zwycięstwo 6:4, 6:2 odzwierciedlało różnicę klas na korcie. Eksperci jednym głosem o porażce Świątek. "Porażka zasłużona" "Ekaterina Alexandrova była dziś zdecydowanie lepszą zawodniczką. Utrzymała wysoki, najwyższy poziom od pierwszej do ostatniej piłki. Jej forma serwisowa przez większość meczu była bliska ideału. Za to należą się wielkie brawa. Iga nie miała dziś narzędzi, które jakkolwiek przeszkodziłyby Alexandrovej w drodze do zwycięstwa" - skomentował porażkę Igi komentator "Eurosportu"Dawid Żbik. Rozmiary porażki reprezentantki Polski pogłębił dodatkowo komunikat WTA, który opublikowany został zaraz po zakończeniu rywalizacji. Zaprezentowano w nim, że według szacunków przed meczem 1/8 finału Świątek dawano aż 88 procent szans na triumf nad Aleksandrową. Nieprawdopodobna seria Polki przerwana. Trwała ponad dwa lata Kolejne bolesne dane przedstawił dziennikarz zajmujący się od lat tenisem, Jose Morgado. Podkreślił, że po raz pierwszy od sierpnia 2022 roku Iga Świątek nie dotarła do ćwierćfinału turnieju rangi WTA 1000. Ostatni raz przydarzyło jej się to w Cincinnati 2022, gdy przegrała ze Sloane Stephens. "Seria kolejnych 10 ćwierćfinałów WTA 1000 dobiegła końca"- napisał Jose Morgado. To nie jedyna przerwana seria raszynianki. O tym, jak wielkie problemy sprawiał jej serwis Jekateriny Aleksandrowej świadczy fakt, że ani razu nie udało się Polce jej przełamać. Cofnijmy się w czasie. Poprzednio zdarzyło jej się to w rywalizacji z Ashleigh Barty w styczniu 2022 roku. Wówczas Australijka wygrała w Adelajdzie 6:2, 6:4, a niedługo później zakończyła karierę. Na szczęście sensacyjna porażka nie będzie miała dalszych reperkusji w kontekście rankingu WTA. W nim przewaga Świątek nad Sabalenką została po turnieju na Florydzie jeszcze powiększona. Strat do Białorusinki nie odrobiła natomiast Coco Gauff, która również sensacyjnie odpadła z Miami Open na etapie 1/8 finału.