To było naprawdę niebywałe! Iga Świątek ze stanu 2:5 w trzecim secie wygrała z rzędu cztery gemy i zameldowała się w następnej rundzie French Open. Jej rywalka, wracająca po przerwie macierzyńskiej Naomi Osaka, pokazała, że wciąż doskonale pamięta, jak gra się na najwyższym poziomie i udowodniła, że w najbliższych latach znów może wejść na wysokie miejsca w rankingu WTA. Kosmiczne sceny na meczu Igi Świątek. Publiczność w Paryżu zareagowała zdecydowanie Po meczu Iga Świątek otrzymała gratulacje od prowadzącego wywiad byłego tenisisty, Alexa Corretji, a później postanowiła sama zwrócić się jeszcze do kibiców. Podczas meczu sędzia wielokrotnie upominała widzów, by ci kibicowali i byli głośno tylko pomiędzy wymianami, a nie np. w czasie serwisu lub w trakcie gry. Okazało się, że Polce sprawiało to duży dyskomfort. Iga Świątek zwróciła się z apelem do kibiców Liderka rankingu najpierw opowiedziała o swoich wrażeniach z meczu, który właściwie przypominał finał French Open, a nie spotkanie w II rundzie. Stwierdziła, że następnym razem bardziej się przygotuje i doceniła grę Osaki. Dodała też, że bardzo cieszy się z jej powrotu. Nagle jednak zmieniła temat. "Chciałabym powiedzieć jedną rzecz, przepraszam, że w ogóle to poruszam. Mam ogromny szacunek dla was, kibiców, i wiem, że gramy właściwie dla was, bo to rozrywka i to dzięki wam zarabiamy pieniądze. Ale czasami, pod dużą presją, kiedy krzyczycie coś w czasie wymian albo tuż przed returnem jest bardzo, bardzo trudno się skoncentrować" - wyjaśniała Polka. Iga Świątek: "czasami trudno to zaakceptować" To nie był jednak koniec. Tenisistka przyznała, że na korcie nie gra jedynie dla przyjemności własnej, a dla widzów, którzy płacą pieniądze za oglądanie meczów. Dla sportowców pieniądze są ważne, bo turnieje to ich główne źródło dochodów i przegrana może zmienić bardzo wiele. 5:2 dla Osaki i meczbol. Spektakularny powrót Świątek, wielka mistrzyni pokonana "Zazwyczaj tego nie podnoszę, bo chcę być taką zawodniczką, która pozostaje przez cały czas skupiona na grze, ale wiecie, to jest dla nas ważne, walczyć cały czas o to, by być lepszymi i czasami trudno się ze wszystkim pogodzić, bo to gra z wysoką stawką i o wielkie pieniądze. Strata kilku punktów może bardzo wiele zmienić, więc proszę, gdybyście mogli nas wspierać między wymianami, a nie w trakcie, to byłoby wspaniale" - dodała Iga Świątek. W czasie krótkiego przemówienia otrzymała owację na stojąca od kibiców, którzy doskonale rozumieli jej bolączki. Można mieć tylko nadzieję, że to poskutkuje i kibice będą bardziej pilnowali swoich reakcji w czasie meczów. Iga Świątek wyjawiła, jak udało jej się nie wygrać W rozmowie z Eurosportem Iga Świątek wyjaśniła dokładnie, na jakie problemy natrafiła w spotkaniu i co sprawiło, ze ostatecznie udało jej się wrócić do gry. Doceniła też świetną grę Naomi Osaki, która według Polki rozegrała swój najlepszy mecz na mączce. "Byłam w ogromnych tarapatach, sama nie wiem, jak to się stało. Nie grałam dobrego tenisa, nie byłam w 100 proc. obecna, nie spodziewałam się tak intensywnej gry w drugiej rundzie. Muszę zrobić tu pewną pracę, by być gotowa do każdej piłki (...). Może potrzebowałam zimnego prysznica, by wrócić do solidności" - mówiła polska tenisistka. "Wszystko, co robię z Darią Abramowicz, szykuję na takie momenty. Muszę bronić meczowych, ale jestem jedną z tych zawodniczek, które nie pękają. Zawdzięczam to pracy, którą wykonujemy. W najgorszych momentach mogę odciąć się od myśli, które przeszkadzają" - ujawniła Świątek. Swój kolejny mecz rozegra 31 maja. Na razie wciąż czeka na wyłonienie przeciwniczki.