Iga Świątek przechodzi niczym burza przez kolejne fazy Australian Open 2025. Polka rozpoczęła swoje występy w wielkoszlemowych zmaganiach na antypodach od ogrania Kateriny Siniakovej, po czym zwyciężyła też z Rebeccą Sramkovą. Następnie pokonała Emmę Raducanu, aż w końcu, 20 stycznia w godzinach porannych według czasu środkowoeuropejskiego, stanęła na korcie naprzeciw Niemki Evy Lys - i zaliczyła niemalże idealny występ. Niespodzianka w drabince Świątek. Sprawczyni wyznaje, to pogrążyło Rybakinę Australian Open 2025. Iga Świątek bezlitosna w starciu z Evą Lys. Po godzinie było już po wszystkim Świątek pierwszy set domknęła w mniej niż 25 minut i zatriumfowała 6:0, zapisując przy swym nazwisku kolejnego w bieżącej kampanii "bajgla". W drugiej odsłonie Lys zdołała urwać jej jednego gema, ale to nie wytrąciło wiceliderki światowego rankingu z równowagi - odnotowała wynik 6:1 i 2:0 w całym spotkaniu. Raszynianka zamknęła grę w mniej niż 60 minut - choć "na żyletki", bowiem gdy reprezentantka Niemiec zagrała na aut przy piłce meczowej, to do pełnej godziny zmagań pozostało jakieś pięć do dziesięciu sekund. Znajdujący się przy korcie zegar nie pozostawiał jednak w tej materii żadnych wątpliwości. Tym samym to już druga w ostatnich miesiącach tak prędka wygrana 23-latki (licząc pełnowymiarowe starcia o stawkę). Warto bowiem pamiętać, że w listopadzie 2024 roku podczas WTA Finals Iga Świątek ograła Rosjankę Darię Kasatkinę 6:1, 6:0 w 53 minuty. Tego Wim Fissette nie wiedział o Idze Świątek. Trener nawet nie krył zaskoczenia Australian Open. Świątek znów może zagrać z Kasatkiną. Na drodze Rosjanki stoi Navarro To wszystko jest również o tyle znaczące, że Kasatkina to... kolejna potencjalna rywalka Polki. W środę 22 stycznia to właśnie ona lub Emma Navarro spróbuje swoich sił przeciwko drugiej rakiecie globu. Stawką będzie półfinał Australian Open.