Powiedzieć, że Iga Świątek była faworytką spotkania z Jekateriną Aleksandrową, to jak nie powiedzieć nic. Polka wygrała osiem kolejnych spotkań z rzędu, a obie zawodniczki dzieliło w rankingu WTA 15 miejsc. Do tego raszynianka byłą górą w trzech kolejnych spotkaniach z Rosjanką. A mimo to w 1/8 finału Miami Open musiała uznać jej wyższość. Świetne spotkanie Aleksandrowej. Kompletna dominacja Rosjanki nad Polką Aleksandrowa świetnie weszła w spotkanie i już w pierwszym gemie przełamała Igę. To wystarczyło, żeby wygrywając wszystkie swoje podania do końca seta triumfować w nim 6:4. Polka nie radziła sobie kompletnie ze sprytnym serwisem rywalki. Nie wychodziły jej returny, co w miarę upływu rywalizacji frustrowało ją coraz bardziej. Świątek miała wyraźne problemy z timingiem zagrań, co brutalnie uwidoczniła druga partia. W niej dominacja Jekateriny Aleksandrowej była jeszcze większa. W przeciwieństwie do rywalizacji z Lindą Noskovą, w tym przypadku liderka rankingu WTA nie była już w stanie powrócić do rywalizacji. Przegrała w drugim gemie 2:6 i 0:2 w całym spotkaniu, w kiepskim stylu żegnając się z Miami Open. Ogromna radość Rosjanki, a później jeszcze taki komunikat WTA Dla Jekateriny Aleksandrowej było to dopiero drugie zwycięstwo w karierze nad Igą Świątek. Pierwsze natomiast nad liderką rankingu WTA. 29-latce trudno było po meczu wydusić z siebie słowa. Zaskakujący komunikat z Miami. Polka numerem jeden, ale... to nie Iga Świątek "Zaskoczyła mnie Aleksandrowa: nie spodziewałem się, że będzie w stanie zagrać cały mecz na tak wysokim poziomie i tak dobrze returnować. Czapki z głów. Zaskoczyła mnie też Iga, bo zagrała drugi mecz zdecydowanie poniżej swojego poziomu. Widać, że szybsze korty w Miami jej nie leżały. Widać, że odczuwała trudy ostatnich tygodni" - ocenił spotkanie Żelisław Żyżyński z redakcji CANAL+Sport. Rozmiary porażki Igi Świątek potęguje komunikat oficjalnego profilu WTA, który nadszedł wkrótce po jej porażce. Przedstawiono w nim, że zgodnie z szacunkami Polka miała 88 procent szans na zwycięstwo nad Jekateriną Aleksandrową. Mimo to nie wygrała w 1/8 finału nawet seta. Rosjanka sprawiła olbrzymią sensację, co podkreślali eksperci i dziennikarze z całego świata. Świątek demoluje, 2790 punktów przewagi. Przepaść, deklasacja