20-letnia Polka jest w znakomitej dyspozycji, co pokazała w turniejach w Dosze i Indian Wells. Dwie efektowne wygrane w turniejach WTA 1000 pozwoliły jej się wspiąć na drugie miejsce w rankingu WTA. Jednocześnie też Iga wygrała aż 11 kolejnych pojedynków w imprezach WTA - i to właśnie w poważnych turniejach, a nie na podrzędnych imprezach. To jej rekord, bo poprzednio miała serię dziesięciu triumfów z rzędu. W maju ubiegłego roku złożyło się na nią zwycięstwo w innym turnieju WTA 1000 w Rzymie (ze wspaniałym 6-0, 6-0 w finale z Karoliną Plíškovą), a później dojście do ćwierćfinału we French Open. Tam lepsza okazała się niżej rozstawiona Maria Sakkari - Greczynka wygrała 6-4, 6-4. Teraz raszynianka mocno się jej rewanżuje - najpierw w Dosze, w niedzielę w Kalifornii. Martina Navrátilová wygrała aż 74 mecze z rzędu! Jak wyglądają osiągnięcia Igi na tle innych zawodniczek? Do rekordów daleko, bo najlepsze tenisistki w historii były w stanie wygrywać wszystko przez... niemal rok! Rekordzistką jest Martina Navrátilová, która w 1984 roku wygrała aż 74 kolejne mecze, a jej marsz przerwała dopiero w półfinale Australian Open (grano wtedy na przełomie listopada i grudnia) Helena Suková. Wcześniej Amerykanka czeskiego pochodzenia wygrywała wszystko od lutego, m. in. trzy pozostałe turnieje Wielkiego Szlema. Druga w tym rankingu jest Steffi Graf, która swoją serię zaczęła w czerwcu 1989 roku na Wimbledonie, a zakończyła 20 maja kolejnego roku w Berlinie, przegrywając w finale turnieju German Open ze wschodzącą gwiazdą, 16-letnią Monicą Seles. Co ciekawe, rozpoczynając swoją passę 66 kolejnych zwycięstw Graf była tuż po 20-stych urodzinach - Iga Świątek jest obecnie starsza o kilka miesięcy. Nikt tak bardzo nie zdominował statystyki meczów z kolejnymi zwycięstwami, jak Navrátilová i Graf. Wśród dziesięciu najlepszych osiągnięć znajdziemy cztery czeskiej Amerykanki i trzy Niemki. Aby znaleźć się w tej dziesiątce, trzeba wygrać 41 kolejnych meczów. Dziś chyba o to znacznie trudniej niż kiedyś, bo i stawka faworytek jest większa. Najlepszej tenisistce w XXI wieku, czyli Serenie Williams, w 2013 roku udało się wygrać 34 kolejne mecze, a swój marsz zaczęła właśnie w Miami. Jej starsza siostra Venus wygrała 35 spotkań z rzędu, ale zrobiła to dużo wcześniej - w 2000 roku. Iga Świątek może w Miami poprawić rekordy Agnieszki Radwańskiej Umiejętność wygrania choćby kilkunastu spotkań jest dużą sztuką - trzeba wygrać dwie albo trzy kolejne imprezy. Najlepszej przez lata polskiej tenisistce Agnieszce Radwańskiej dwukrotnie udało się wygrać 13 spotkań z rzędu. Najpierw "Isia" dokonała tego w 2013 roku, gdy wygrała turnieje w Auckland i Sydney, zaś w Australian Open dotarła do ćwierćfinału (przegrała z Na Li). Później powtórzyła to osiągnięcie na przełomie 2015 i 2016 roku, choć zaczęła pierwszy z turniejów od... dwóch porażek. W finale Masters przegrała bowiem z Flavią Pennettą i Marią Szarapową, ale gładkie pokonanie Simony Halep pozwoliło jej awansować do półfinału. Później ograła Garbine Muguruzę i w finale Petrę Kvitovą, odnosząc jeden z najważniejszych triumfów w karierze. Krakowianka poszła za ciosem i po urlopowej przerwie wygrała w styczniu turniej w Shenzhen, a w Australian Open zameldowała się w półfinale, gdzie lepsza była już Serena Williams. To też dało 13 wygranych meczów z rzędu. Obecna liderka rankingu WTA, Ashleigh Barty, wygrała niewiele więcej meczów z rzędu - w 2019 roku zrobiła to 15 razy. Iga ma więc realne szanse na poprawienie osiągnięcia starszej rodaczki, ale warunkiem jest awans co najmniej do ćwierćfinału rundy zawodów w Miami.