Iga Świątek swój udział w US Open zakończyła na ćwierćfinale, w którym przegrała z Jessiką Pegulą. Wydawało się, że Polkę szybko ponownie zobaczymy na korcie, ponieważ miała w planach start w turnieju rangi WTA 500 w Seulu. Na kilka dni przed startem imprezy liderka światowego rankingu postanowiła jednak ogłosić decyzję o wycofaniu się. "Moja kondycja fizyczna nie wróciła jeszcze do normy po US Open. Niestety nie mogłam przyjechać do Seulu. Prosimy o zrozumienie. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko zmienić harmonogram. Z pewnością jednak chciałabym odwiedzić Seul w przyszłym roku i rozegrać wspaniały turniej przed koreańskimi kibicami" - przekazała. Turniej w Korei Południowej zakończył się 22 września, a już trzy dni później startuje "tysięcznik" w Pekinie, gdzie Świątek miała bronić tytułu wywalczonego przed rokiem. Niestety, ostatecznie zrezygnowała także z występu na chińskich kortach, tłumacząc to "sprawami osobistymi". Jej oświadczenie wywołało lawinę spekulacji - nie brakuje głosów, że za decyzją 23-latki stoi nie tylko zmęczenie fizyczne długim sezonem, ale też wypalenie mentalne. Do tych kwestii w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet odniosła się komentatorka tenisa i była zawodniczka Joanna Sakowicz-Kostecka. Sabalenka poszkodowana, nawet jeśli wygra. Sukces Świątek wyceniono wyżej Iga Świątek wycofała się z dwóch turniejów. "Słuszna decyzja" Ekspertka zaznaczyła, że jej zdaniem wycofanie się z rywalizacji w Seulu i Pekinie było "bardzo słuszną decyzją" Świątek. Zwróciła przy tym uwagę na wyczerpujący sezon i fakt, że kolejne występy tuż przed końcem sezonu mogłyby negatywnie odbić się na dyspozycji polskiej tenisistki. Sakowicz-Kostecka zauważyła przy tym, że wycofanie się z dwóch wspomnianych turniejów może nie być ostatnim takim ruchem Polki. "Nie zdziwię się, jeśli do WTA Finals Iga zagra jeszcze maksymalnie jeden turniej" - stwierdziła. Przypomnijmy, że wspomniane WTA Finals rozpocznie się 2 listopada i potrwa tydzień. Jak zauważyła komentatorka, Świątek swój czas wolny od momentu odpadnięcia z US Open może wykorzystać nie tylko na fizyczny i mentalny odpoczynek, ale też na doskonalenie mocnych stron. Nie powinna jednak wprowadzać radykalnych zmian technicznych, ponieważ nie przyniosłoby to efektu ze względu na zmęczenie sezonu. "To czas na to, żeby doskonalić to, co jest fundamentem i największą bronią. Wprowadzanie nowych elementów wymaga czasu, a w tym przypadku może być ryzykowne" - oceniła. Iga Świątek jest już w drodze. Nagranie pojawiło się w sieci