Świątek ten rok zaczęła od pięciu zwycięstw w grze pojedynczej w turnieju United Cup, gdzie z reprezentacją Polski zajęła drugie miejsce, w finale ulegając tylko Niemcom. Następnie było odpadnięcie w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne po porażce z Czeszką Lindą Noskovą. Potem 22-letnia raszynianka przeniosła się na Bliski Wschód, gdzie najpierw triumfowała w Dausze, zresztą już po raz trzeci z rzędy, by w kolejnej imprezie dojść do półfinału w Dubaju, a tam pokonała ją Rosjanka Anna Kalinska. Jej ostatnim turniejem było Indian Wells, gdzie zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Wygrała bowiem sześć meczów bez straty seta, a rywalki były w sumie w stanie zdobyć zaledwie 21 gemów, natomiast w trzech spotkaniach Świątek zwyciężała w partii 6:0. Tenis. Iga Świątek czuje, że wykonała dobrą robotę Jednym z nich był finał z Greczynką Marią Sakkari, która tylko w pierwszym secie, przegranym 4:6, nawiązała walkę. Po zwycięstwie Polka mocno się ucieszyła, zwróciła w stronę swojego boksu, a gdy podziękowała za grę przeciwniczce, wykonała też kilka podskoków z radości. I właśnie o tę manifestację zapytano ją na konferencji pomeczowej. "Zwykle jestem podekscytowana, gdy wygrywam turnieje. Czasami może jest trochę więcej ulgi niż tylko czyste szczęście. Teraz po prostu czuję, że wykonałam naprawdę dobrą robotę. Może dlatego, że po Australii nie było mi łatwo i ciężko pracowałam, aby dobrze grać i radzić sobie ze wszystkim psychicznie" - przyznała raszynianka. Świątek już po raz drugi triumfowała w Indian Wells, poprzednio to jej się udało w 2022 roku, kiedy w finale także była lepsza od Sakkari. Czy tegoroczne zwycięstwo może mieć wpływ na resztę roku? "Nie wiem, bo po prostu nie wiem, co się wydarzy w przyszłości. Na pewno dwa lata temu tak się poczułam, bo po zwycięstwach zarówno tu, jak w Miami, uwierzyłam, że mogę zdobywać tytuły na kortach twardych. To już jednak wiem. Tym razem jestem bardzo zadowolona z wykonanej pracy" - stwierdziła Polka. Tenis. Iga Świątek znowu zwycięży w Sunshine Double? Raszynianka nie ma czasu na świętowanie, ponieważ od wtorku rozpoczyna się już wspomniany turniej na Florydzie. Przed dwoma laty nasza tenisistka triumfowała w obu, czyli "Sunshine Double". W tym roku będzie miała okazję to powtórzyć. Dwa razy w karierze wygrać te zawody w jednym sezonie udało się tylko Niemce Steffi Graff (1994 i 1996). Świątek w pierwszej rundzie w Miami ma "wolny los", a kolejnej zagra albo z rodaczką Magdaleną Fręch, albo z Włoszką Camilą Giorgi. W trzeciej rundzie potencjalną przeciwniczką liderki rankingu WTA może być ponownie Noskova (26.). Na tym etapie spotkały się niedawno w Indian Wells. W tej samej "ćwiartce" co liderka światowego rankingu znalazła się Amerykanka Jessica Pegula (5.), a w "połówce" jej rodaczka Coco Gauff (3.). W grze pojedynczej wśród pań w Miami wystąpi także Magda Linette, która w pierwszej rundzie zmierzy się z Ukrainkę Łesią Curenko. Mecze tej fazy przewidziano na wtorek i środę.