23-letnia raszynianka przystąpiła do imprezy na Flushing Meadows jako jedna z głównych faworytek, ponieważ jest rozstawiona z "jedynką", a przed dwoma laty triumfowała w całym turnieju. Świątek w tym sezonie wygrała już pięć imprez, w tym wielkoszlemowy Roland Garros. Ostatnio w Stanach Zjednoczonych doszła do półfinału turnieju WTA 1000 w Cincinnati, gdzie uległa Białorusince Arenie Sabalence 3:6, 3:6. Natomiast w Nowym Jorku Polka zaczęła od zwycięstwa nad Kamillą Rachimową 6:4, 7:6 (8-6). Mimo że Rosjanka była kwalifikantką, to ten mecz nie należał do łatwych dla naszej zawodniczki. Co prawda w pierwszym secie prowadziła już 4:0, ale od tego momentu zaczęły się schody i już do końca trwającego niemal dwie godziny starcia rywalizacja była zacięta i wyrównana. Tenis. Iga Świątek nie miała łatwej przeprawy w pierwszej rundzie "Nie byłam zaskoczona tym, że mecz miał taki przebieg, bo to nie jest tak, że przed spotkaniem czegoś się spodziewam. Raczej wiem, że wszystko może się zdarzyć i jestem na to gotowa. Wiedziałam, że Rachimowa jest solidną tenisistką, ale zawsze staram się skupiać przede wszystkim na sobie" - powiedziała 23-letnia raszynianka. Szczególnie zacięta i emocjonująca była końcówka drugiej partii, w której Świątek, prowadząc 5:4 straciła podanie, ale następnie w tie-breaku obroniła trzy piłki setowe. "Przy wyniku 3-6 w tie-breaku starałam się po prostu grać tak, jak gram na treningu. Chodziło o to, żeby nie myśleć o tym, ile waży - pod kątem presji - następna piłka, bo czasami to może sprawić, że człowiek zagra gorzej. Odpuściłam wszystkie myśli o wyniku i o tym, co się dzieje na korcie. Starałam się tylko trafić w kort" - zdradziła Polka. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego w walce o trzecią rundę zmierzy się w czwartek z Shibaharą i zagra drugi mecz od godziny 18.00 naszego czasu, czyli 12.00 miejscowego, co jest dla niej dobrą wiadomością, ponieważ woli grać w sesji dziennej. Rywalka jest bardziej kojarzona z gry w debla, m.in. w 2023 roku dotarła do finału Australian Open w tej specjalności. Panie grały ze sobą dotychczas tylko w grze podwójnej. W Nowym Jorku Japonka wygrała już jednak cztery mecze, bo zaczynała od kwalifikacji. Starcie z mało znaną przeciwniczką może mieć element pułapki, bo nie wiadomo, czego można się, ale to dla Świątek nie stanowi problemu. Tenis. Iga Świątek nigdy nie grała z Eną Shibaharą w grze pojedynczej "W każdym meczu nie wiadomo, czego się spodziewać. To, że z nią nigdy nie grałam sprawi, że przeanalizuję i porozmawiam z trenerem Wiktorowskim o taktyce albo obejrzę to, jak gra. Ale na końcu nigdy nie można być pewnym tego, co się wydarzy na korcie" - stwierdziła polska tenisistka. Zwyciężczyni tego meczu w kolejnej rundzie zagra albo z Rosjanką Anastazją Pawluczenkową, albo Włoszką Elisabettą Cocciaretto. W czwartek na korty Flushing Meadows wyjdzie także Hurkacz. Rozstawiony z "siódemką" Polak zagra z Australijczykiem Jordanem Thompsonem w drugiej rundzie, początek o 17.00 naszego czasu. To również będzie pierwszy pojedynek pomiędzy tymi tenisistami. Co ciekawe wrocławianin jeszcze nigdy nie przebył tej fazy US Open. Zarówno Świątek, jak i Hurkacz, to ostatni przedstawiciele naszego kraju w grze pojedynczej w Nowym Jorku.