Iga Świątek rozpoczęła swój udział w tegorocznym turnieju WTA Finals od zwycięstwa nad czeską tenisistką Marketą Vondrousovą. Wiceliderka światowego rankingu mimo początkowych problemów pokonała 24-letnią rywalkę 7:6(3), 6:0. Po spotkaniu, widząc wiele pustych krzesełek na trybunach, 22-latka zwróciła się z apelem do kibiców. Jak się okazało... Iga Świątek nie była w stanie skutecznie zmotywować kibiców do przychodzenia na kort. Trybuny podczas pierwszego czwartkowego meczu świeciły bowiem pustkami, co widać było na nagraniach, które trafiły do sieci. W tych okolicznościach lepiej poradziły sobie Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe. Kanadyjsko-nowozelandzki duet ograł 6:2, 6:2 Niemkę Laurę Siegemund w parze z Rosjanką Wierą Zwonariową. Drugi w planie gier mecz to kolejne spotkanie gry podwójnej - Storm Hunter/Elise Mertens - Nicole Melichar-Martinez/Ellen Perez. A jednak to prawda, Iga Świątek umierała z przerażenia. Polka przestrzega rywalkę WTA Finals. Pustki na trybunach przed meczem Igi Świątek z Cori "Coco" Gauff Później, około godziny 23.00 na kort wyjdzie Iga Świątek, która tym razem zagra z reprezentantką Stanów Zjednoczonych - Cori "Coco" Gauff. 19-latka przed tym meczem wypowiadała się z wielką klasą o naszej tenisistce. - To trudna tenisistka dla każdego, ale szczególnie dla mnie. Odwróciłam losy w Cincinnati. W Pekinie było mi już ciężko. Zmagałam się tam z lekką kontuzją. Iga to twarda zawodniczka i zdecydowanie jedna z najlepszych sportsmenek naszego pokolenia. Myślę, że im więcej będę przeciwko niej grać, tym bardziej będę mogła się poprawić - mówiła Coco Gauff. Pogoda w Cancun w środę początkowo... delikatnie mówiąc nie rozpieszczała. Przez wiejący wiatr i padający deszcz można było drżeć w obawie o możliwe modyfikację planu gier. Jak na razie jednak rywalizacja na szczęście przebiega sprawnie.