Iga Świątek finał tegorocznego Wimbledonu będzie oglądała w roli kibica. Nasza najlepsza tenisistka odpadła z wielkoszlemowego turnieju, a jej pogromczynią w ćwierćfinale zmagań na londyńskich kortach była reprezentantka Ukrainy, Elina Switolina, która wygrała z raszynianką 7:5, 6:7 (5-7), 6:2. Co ciekawe, rywalka Polki po ostatniej piłce tonęła w zachwytach nad 22-letnią zawodniczką, z którą prywatnie łączą ją przyjacielskie relacje. Switolina doceniła postawę Świątek zarówno na korcie, jak i poza nim. "To był wspaniały mecz, atmosfera również była niesamowita. Iga jest waleczną zawodniczką. Trudno się przeciwko niej gra, tym bardziej cieszę się ze zwycięstwa" - powiedziała 28-latka pochodząca z Odessy. Pogromczyni Igi nie kryła wdzięczności za to, co nasza rodaczka robi dla jej kraju od początku trwania wojny. "Bardzo doceniam jej każdy gest. Trudno jest grać z osobą, z którą dzieli się wspaniałe momenty poza kortem" - przyznała zawodniczka. To nie pierwszy taki przypadek, kiedy 22-latka jest publicznie chwalona. Utytułowana tenisistka nie raz pokazała już, że nie jest obojętna na problemy innych ludzi, a zdaniem Bethanie Mattek-Sands raszynianka w ostatnich latach przeszła ogromną przemianę mentalną. Ukraina ma jednak swój triumf w Wimbledonie. Ze wsparciem dawnego kumpla "Lewego" Tenisistka powiedziała, co myśli o Idze Świątek. Padły wymowne słowa 38-latka miała okazję poznać raszyniankę, bowiem grała z reprezentantką Polski w deblu podczas Roland Garrosa w 2021 roku. Teraz "Lady Gaga kobiecego tenisa" w rozmowie z " Przeglądem Sportowym" opowiedziała o zmianach, jakie zauważyła u 22-latki. Jak sama przyznała, Iga do bycia liderką WTA musiała dorosnąć. Zdaniem Bethanie Mattek-Sands, Igę wyróżnia na korcie przede wszystkim jej siła fizyczna i chęć sprawdzenia się w wielkoszlemowych turniejach z najlepszymi zawodniczkami. "Uwielbia rywalizację, mierzenie się z kolejnymi wyzwaniami, a przy tym wciąż jest bardzo autentyczna" - dodała 38-letnia sportsmenka. W Wielkiej Brytanii nie mają złudzeń. Rosjanie cichym wygranym Wimbledonu