Wydawało się, że zeszłoroczne osiągnięcia Igi Świątek pod względem wygrywania setów do zera lub do jednego będą trudne do przebicia. Polka w niemal każdej lokalizacji, w której rywalizowała w sezonie 2022, wygrała chociaż jedną tego typu partię. Do pełni szczęścia zabrakło takiego wyczynu w Cincinnati i Ostrawie. Tymczasem nasza zawodniczka nie zatrzymuje się i jest na dobrej drodze, by całkowicie przebić zeszłoroczne wyniki w tej statystyce. W 2023 roku Polka zanotowała już łącznie 46 takich rezultatów - 20 razy wygrała seta bez straty gema, a 26-krotnie wynikiem 6:1. Na liście nie brakuje znanych nazwisk - z Jessiką Pegulą, Karoliną Muchovą czy Marketą Vondrousovą na czele. Paluszka chlebowego o numerze 26, bo tak określany jest set wygrany rezultatem 6:1 (6:0 to z kolei bajgiel), Iga Świątek dołożyła w starciu z Warwarą Graczewą. Chwilę musieliśmy poczekać na kolejny "wypiek" Igi, gdyż nie wzbogacała swojej piekarni od 1 września, kiedy to pokonała swoją przyjaciółkę Kaję Juvan 6:0, 6:1 w trzeciej rundzie US Open. W tej statystyce Polka notuje lepsze wyniki niż w 2022 roku Można już zatem powiedzieć, że 22-latka ma już więcej wygranych setów wynikiem 6:1 niż w 2022 roku. Wtedy wygrała "tylko" 20 takich partii. Przebiła też łączny wynik, bowiem w minionym sezonie osiągnęła w sumie 42 takie wyniki. Do pełni szczęścia brakuje już tylko większej liczby setów wygranych bez straty gema. W zeszłym roku zdobyła o 2 więcej niż ma ich do tej pory w tym sezonie. Wszystko jednak przed Polką, która zagra jeszcze kilka spotkań w tym sezonie. Tak się składa, że pierwszą okazję na polepszenie dorobku będzie miała przeciwko... Magdzie Linette. Dzisiaj poznaliśmy godzinę tego starcia. Po występie w Chinach, Igę Świątek zobaczymy dopiero podczas finałów WTA w meksykańskim Cancun na przełomie października i listopada. Czy uda jej się dobrnąć do bariery 50 wygranych setów 6:0 i 6:1 w tym sezonie? Wkrótce się przekonamy.