Mimo dopiero 21 lat Świątek jest już podwójną mistrzynią. Wygrała dwa turnieje w Paryżu na kortach Rolanda Garrosa. Temu ostatniemu triumfowi przyglądał się z trybun Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski w piłce nożnej. "Ucieszyłam się, że Robert Lewandowski przyjechał zobaczyć mój mecz finałowy, bo jest jednym z najlepszych sportowców w historii naszego kraju. Jest też fantastycznym ambasadorem sportu i wzorem dla wielu ludzi. Może dzięki jego wizycie na meczu jeszcze więcej młodych osób zdecyduje się sięgnąć po rakietę? Byłoby świetnie" - stwierdziła Świątek, cytowana przez przegladsportowy.onet.pl. Nasza tenisistka, która jako pierwsza wygrała turnieje wielkoszlemowe w grze pojedynczej dla Polski, nie sądziła, że będzie odnosić takie sukcesy. "Skoro tylko jedna zawodniczka na blisko 40 mln Polaków, czyli Agnieszka Radwańska, osiągnęła coś wielkiego, to nie wierzyłam, że ja mogę być tą kolejną... Na mojej drodze pojawiały się inspirujące momenty, które uzmysłowiły mi, że podążam właściwą ścieżką. Jednym z nich był na pewno debiut w juniorskim turnieju wielkoszlemowym. Jako 15-latka grałam w Rolandzie Garrosie, a w turnieju występowali zawodnicy do lat 18. Doszłam wtedy do ćwierćfinału i zaskoczyłam wszystkich, również samą siebie. Już to, że byłam tam, na tych kortach, i spędzałam czas, przechodząc obok wielkich gwiazd tenisa, uzmysłowiło mi, że opłaca się dalej ciężko pracować, bo to może być fajny sposób na spędzenie życia" - powiedziała Świątek. Tenis. Iga Świątek o swoim stosunku do porażek Zawodniczka przyznaje, że zmienia się jej stosunek do porażek, które są nieodłączną częścią sportu, bo jest bardzo ambitną osobą. "Kiedy byłam młodsza, wydawało mi się, że przegrany mecz ma wpływ na to, jak ludzie będą mnie oceniali, postrzegali. Porażka wpływała na moje poczucie własnej wartości. Między innymi praca z psycholog Darią Abramowicz sprawiła, że to się zmieniło... Przegrane powinno się traktować konstruktywnie. Nadal mam tak, że ciężko mi to przychodzi. Myślę, że trochę sposób, w jaki zostałam wychowana, ambicjonalne podejście, sprawiają, że chciałabym wszystko robić perfekcyjnie" - mówiła Świątek na przegladsportowy.onet.pl. Nie waha się także w wyborem osoby, z którą chciałaby przedyskutować różne kwestie. "Myślę, że Steffi Graf. Chciałabym porozmawiać z nią merytorycznie o sprawach tenisowych, ale też mentalnych. Dowiedzieć się od niej, jak radzić sobie z sukcesem i jak ona to robiła, że przez tyle lat dominowała" - przyznała Świątek. Polka, która jest numerem jeden w rankingu WTA, a w tym sezonie wygrała sześć turniejów z rzędu, zaliczając 37 kolejnych meczów bez porażki, w tym tygodniu wystąpi w Toronto. Jest tam rozstawiona z numerem pierwszym.