Polka jak burza przeszła przez fazę grupową turnieju finałowego WTA - w dwóch setach pokonała Darię Kasatkinę, Caroline Garcię, a ostatniej nocy czasu polskiego Coco Gauff. Te wygrane, a także cały sezon sprawił, że Evert Lloyd jest pod ogromnym wrażeniem gry Świątek. "Światek zdominowała sezon" Amerykanka to jedna z największych tenisowych gwiazd wszech czasów. W trakcie długiej kariery wygrała 157 turniejów, w tym 18 wielkiego szlema - siedem razy triumfowała we French Open, sześć w US Open, trzy w Wimbledonie i dwa w Australian Open. Często komentuje tenisowe wydarzenia. Tym razem wypowiedziała się dla organizatorów WTA Finals przed półfinałami. Świątek zmierzy się z Sabalenką, która w grupie zajęła drugie miejsce. Pokonała nr 2 kobiecego tenisa Ons Jabeur i nr 3 Jessikę Pegulę, ale uległa Marii Sakkari (nr 5). - Świątek jest faworytką. Zdominowała cały rok, zdominowała też finały WTA. Spodziewam się, że będzie to kontynuowała i nadal grała świetnie. Widać, że wciąż ma skąd czerpać inspirację i wie, że to ostatni turniej w tym roku - podkreśla Evert Lloyd. "Sabalenka lubi wyzwania" Amerykanka nie odmawia jednak też szans Białorusince. Zrobiły na niej wrażenie wygrane z Jabeur i Pegulą. Uważa jednak, że Sabalenka musiałaby się wznieść na wyżyny, by wygrać ze Światek. Jednym z ważnych punktów w półfinale ma być jej serwis. Polka zagra z Białorusinką po raz szósty w karierze. W tym roku wygrała wszystkie cztery pojedynki, w tym ostatnio podczas US Open. Przegrała rok temu - właśnie podczas WTA Finals. - Sabalenka lubi takie wzywania i może być zagrożeniem dla Świątek. Musi jednak zagrać na najwyższym poziomie i pokazać swój najlepszy tenis. Widzę szansę, jeśli będzie dobrze serwowała i wystrzegała się podwójnych błędów. Oczekuję, że w tym meczu nie zabraknie fajerwerków - mówi Evert Lloyd.