Ćwierćfinałowe spotkanie trwało zaledwie godzinę i 28 minut. O porażce Świątek zdecydowała bardzo duża liczba niewymuszonych błędów oraz kiepska dyspozycja serwisowa. Obie zawodniczki miały po 12 zagrań wygrywających, ale niewymuszonych błędów Polka popełniła aż 41 (więcej niż łącznie w trzech poprzednich meczach), wobec 22 Peguli. Pod pewnymi względami Świątek zagrała podobnie, jak w pierwszej rundzie z Kamillą Rachimową. Wówczas również miała 41 niewymuszonych błędów, ale ostatecznie, po blisko dwóch godzinach, uporała się ze 104. w rankingu Rosjanką. Tak słaba gra ze znacznie wyżej notowaną Pegulą nie uszła jej na sucho. Kiepska postawa Polki jest zaskoczeniem, bo wydawało się, że po męczarniach na inaugurację, w kolejnych spotkaniach odzyskała formę. W świetnym stylu wygrała z Rosjankami - w trzeciej rundzie z Anastazją Pawluczenkową, a w 1/8 finału z Ludmiłą Samsonową. Tenis. Iga Świątek poniżej swojego poziomu I właśnie takie różne postawy 23-letnie raszynianki wyeksponował w swoim wpisie w mediach społecznościowych Dawid Żbik, komentator Eurosportu, który skonkludował następująco: "Pięć meczów i dwa różne oblicza". Podobnie występ naszej zawodniczki ocenił Michał Chojecki. "Drugi set nieco lepszy, ale Iga wciąż grała znacznie poniżej swojego poziomu. Brakowało strasznie timingu na bekhendzie i ani na moment nie przejęła tu kontroli" - stwierdził, ale docenił też postawę rywalki. "Pegula po sześciu porażkach w 1/4 finału GS przełamała się, potwierdzając wysoką formę" - dodał. Tak samo do sprawy podszedł Łukasz Jachimiak ze sport.pl. "Iga Świątek pożegnała się z US Open w bardzo złym stylu" - przyznał. "Chyba w tym momencie sezonu Iga po prostu nie jest w stanie grać dobrze, stabilnie na dłuższym dystansie, choć wydawało się, że to złapała" - napisał jeszcze. Tenis. Jessica Pegula była po prostu lepsza Bardzo dobrze całą sytuację podsumował Adam Romer, redaktor naczelny magazynu Tenisklub. Tak natomiast swoją porażkę skomentowała sama Świątek. "Po prostu była bardziej solidna ode mnie, popełniała mniej błędów. Dzięki temu wywierała presję" - przyznała. "Zwykle potrafię na to odpowiedzieć albo sama wywierać presję, ale dzisiaj popełniałam zbyt dużo błędów" - dodała. Obie tenisistki zmierzyły się 10. raz i po raz czwarty zwyciężyła Pegula. W półfinale 30-letnia Amerykanka, która pierwszy raz dotarła do tego etapu w Wielkim Szlemie, zmierzy się z Czeszką Karoliną Muchovą. W drugiej parze Białorusinka Aryna Sabalenka zagra z Amerykanką Emmą Navarro.