Liderka rankingu WTA rozpoczęła sezon 2023 od występów w United Cup, gdzie wraz z reprezentacją Polski dotarła do półfinału. Później w akcji oglądaliśmy ją podczas Australian Open. Iga Świątek dotarła tam do czwartej rundy, w której uznać musiała wyższość późniejszej finalistki, Jeleny Rybakiny. Urodzona w Moskwie reprezentantka Kazachstanu pokazała, że ma "patent" na naszą gwiazdę - kilka tygodni wcześniej ograła ją bowiem również podczas imprezy pokazowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wielka forma Igi Świątek Po kilkutygodniowej przerwie Polka powróciła do rywalizacji w trakcie turnieju w Dosze. Ten był pokazem jej siły. Sięgnęła po 12. tytuł w karierze, a w drodze po niego oddała przeciwniczkom... zaledwie pięć gemów, co jest rekordem ery open. Pokazała przy tym, że głosy o możliwym kryzysie formy, jakie pojawiały się po Australian Open były zdecydowanie przesadzone. Triumf w stolicy Kataru to bez wątpienia cenny laur, ale Świątek nie zwalnia ani na moment. Już rozpoczęła zmagania w kolejnej imprezie, tym razem - w Dubaju. Pierwszą z jej rywalek była utalentowana, 20-letnia reprezentantka Kanady, Leylah Fernandez. Zawodniczka z Montrealu nie była jednak w stanie nawiązać walki - przegrała 1:6, 1:6 po 73-minutowym boju. "Wygrała czwarty kolejny mecz. Zrobiła to w równie efektownym stylu, jak trzy poprzednie podczas zwycięskiego turnieju w Dosze" - ocenił ekspert Interii, Olgierd Kwiatkowski. - Musiałam dostosować się do nowych warunków. Cieszę się, że zagrałam solidnie w nowym otoczeniu. Nawierzchnia tu jest szybsza niż w Dosze. Podobna do tej, jaka była na Australian Open - komentowała nasza reprezentantka tuż po spotkaniu. Wytchnienia Iga Świątek nie ma, gdyż już w środę wyjdzie na kort kolejny raz. W meczu 1/8 finału turnieju zmierzy się z Rosjanką, Ludmiłą Samsonową. Mecz ten rozpocznie się około godziny 12:00 polskiego czasu, a relację "na żywo" śledzić można będzie w Interii. Tymczasem w sieci bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się jedno ze zdjęć, jakie zrobiono Polce w trakcie meczu z Fernandez. Widać na nim, jak tuż przed uderzeniem pozostaje "zawieszona" w powietrzu, nieomal lewitując nad kortem.