Trudno się dziwić, że radość Igi Świątek po zdobyciu kolejnego pucharu za zwycięstwo w finale Rolanda Garrosa było tak ogromne. Kiedy najlepsza tenisistka świata wzniosła trofeum w górę i mocno nim potrząsnęła, jego pokrywka spadła na ziemię. Lekko speszona całą sytuacją Iga Świątek na chwilę przerwała celebrację i schyliła się, aby podnieść brakujący element. Uznała jednak, że w tym momencie jest on narażony na destrukcję i postanowiła nie wkładać go na swoje miejsce, aby dalej móc swobodnie cieszyć się ze zdobytego trofeum. Od początku widać było, że zwycięstwo w tym spotkaniu znaczy dla Polki bardzo wiele i wywołuje w niej ogromne emocje. Iga Świątek nie mogła pohamować łez. Co za sceny na paryskich kortach Pokrywka pucharu Rolanda Garrosa spadła na podest. Radość Igi Świątek była ogromna Po wygraniu piłki meczowej Iga Świątek uklękła na korcie i zalała się łzami szczęście. Pod względem emocji finał z Karoliną Muchovą był naprawdę spektakularny. Kiedy Polka wygrała dość pewnie pierwszego seta, wydawało się, że triumf przyjdzie jej dość łatwo. Wszystko zmienił jednak drugi set, który padł łupem Karoliny Muchovej. W secie trzecim Iga Świątek również miała swoje problemy, ale zdołała "dźwignąć się" w odpowiednim momencie i wygrać decydujące gemy. Iga Świątek jako pierwsza od szesnastu lat zawodniczka zdołała obronić tytuł mistrzyni Rolanda Garrosa. Również dlatego tegoroczny puchar ważył nieco więcej niż te poprzednie. Do kolejnej edycji Polka najprawdopodobniej przystąpi w roli murowanej faworytki. Królowa Paryża. Co za emocje. Iga Świątek po raz trzeci wygrywa Roland Garros