Iga Świątek w kwietniu 2022 roku nieco niespodziewanie przejęła pozycję liderki światowego rankingu. Polka tę rolę dostała "w spadku" po Ash Barty, która zdecydowała się zaskakująco zakończyć swoją tenisową karierę. Od tego czasu na Świątek spadła podwójna, a za chwilę potrójna presja. Granie jako numer jeden światowego tenisa niesie za sobą bardzo dużą odpowiedzialność. Trzeba mieć pełną świadomość, że od dnia przejęcia pałeczki liderki tenisa żeńskiego nasza reprezentantka stała się zdecydowanie bardziej atrakcyjna dla mediów i automatycznie zwiększyły się wobec niej oczekiwania. Nie ma wątpliwości, że właśnie taka sytuacja spotkała Igę Świątek, która dodatkowo miała na sobie także presję serii zwycięstw z rzędu, która ostatecznie zakończyła się na Wimbledonie, na liczbie 37 victorii. Powitanie godne mistrzyni. Świątek już robi furorę w Nowym Jorku. Ależ widok Ekspert chłodzi nastroje wokół Świątek. "Nikt nie jest perfekcyjny" Adam Romer z "Tenisklub.pl" w rozmowie z "WP SportoweFakty" stwierdził jasno, że temat słabej formy Igi Świątek jest zdecydowanie wyimaginowany. "Musimy mieć świadomość, że nikt nie jest perfekcyjny. W tenisie o porażce czasami decydują dwie, trzy piłki. To pewien truizm, który się powtarza, ale taka jest prawda" - ocenił jeden z najbardziej cenionych ekspertów tenisowych. Wobec tego, że Świątek przestała seryjnie wygrywać trofea, niektórzy kibice zaczęli się bardzo niepokoić w kontekście przyszłości. Polka bowiem już za kilka dni rozpocznie swoją próbę obrony trofeum na US Open. Brak zwycięstw przerodził się w hejt i dużą krytykę, o czym sama Iga mówiła na jednej z konferencji prasowych podczas turnieju w Cincinnati. Pojawił się nawet temat ewentualnej zmiany trenera, bo gra liderki stała się bardziej przewidywalna dla rywalek. Trudno jednak ocenić ten amerykański okres w jednoznacznie negatywny sposób. Wprawdzie Polka żadnego z turniejów nie wygrała, ale odpadnięcie na etapie ćwierćfinału i półfinału z pewnością nie jest powodem do wstydu. Ekspert jasno stwierdza, że należy trochę schłodzić niektóre rozgrzane głowy, które domagają się natychmiastowych zmian w grze Świątek, bo nie przyniesie to nic dobrego. Skandaliczne sceny na US Open. Awantura z byłym tenisistą, wyzwiska i prowokacje Gra Igi Świątek wcale nie tak idealna. "Widzę pewne mankamenty" Niektórzy fani przypominają sobie wygrany przez Igę Roland Garros w 2020, który był jej pierwszym zdobytym turniejem wielkoszlemowym. Wówczas pod wodzą Piotra Sierzputowskiego w grze Polki faktycznie widzieliśmy dużo elementów technicznych i była to zupełnie inna taktyka niż obecnie. Świątek nie bała się grać skrótów i często wygrywała punkty przy siatce. Po zmianie szkoleniowca te elementy zniknęły i postawiono na grę z głębi kortu. "Oczywiście, że gra Igi Świątek jest dość jednostajna i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Według mnie kolejnym krokiem Igi i jej sztabu będzie rozbudowywanie techniki o kolejne elementy, co jednak na pewno nie stanie się w środku sezonu. Widzę pewny mankamenty w jej grze, bez dwóch zdań. Tylko powiedzmy sobie szczerze. Króluje w rankingu WTA bardzo długo. Ciągle mówimy o tym, że ktoś ma ją wyprzedzić, ale nikt tego nie robi. Każda z tych dziewczyn ma jakieś niedoskonałości. Rwanie włosów z głowy jest więc mocno na wyrost" - stwierdził Romer. Teraz dla Igi Świątek nadchodzi czas starcia na amerykańskich twardych kortach. Rok temu Polka podchodziła do tego turnieju w zdecydowanie gorszej dyspozycji niż obecnie, co było widać podczas turniejów w Kandzie oraz USA. Tym razem liderka światowego rankingu rozpocznie US Open bez tylu wątpliwości, które miała w głowie przed poprzednią edycją turnieju, a to nie zwiastuje nic dobrego dla rywalek. Amerykańskie US Open zaplanowane jest na okres od 28 sierpnia do 10 września. Zwyciężczynię u kobiet poznamy w sobotę 9 września. Niepokojąca wizja dla Igi Świątek. Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina w cieniu kolejnej rywalki